- Leżałem w łóżku, kiedy zobaczyłem, że z sufitu spadają drobne krople srebrzystej substancji. Pokryły one dywan i lampkę nocną. Kiedy bliżej się przyjrzałem stwierdziłem, że to rtęć - opowiada Michał Kilian, jeden z lokatorów. Jego zdaniem trucizna cieknąca z sufitu mogła być sprawką mieszkających piętro wyżej lokatorów. To z nimi od pięciu lat trwają zażarte kłótnie i awantury m.in. o zakłócanie ciszy nocnej i libacje alkoholowe. - W tej sprawie zapadło już kilka wyroków. Nasz problem sąsiedzki nagłaśniała nawet telewizja, ale awantury są do dziś. Pewnego razu sąsiadka z góry chciała mnie nawet oblać fekaliami - mówi Janina Stachniuk, mama Michała Kiliana. Oboje narzekają na mieszkającą piętro wyżej Elizę K., która jak twierdzą wyzywa od najgorszych. Tłumaczą, że Eliza K. pracuje w firmie z której mogła wynieść rtęć, aby ich otruć. - Od wielu lat istnieje konflikt między sąsiadami. Byliśmy wzywani m.in. do zakłócania ciszy nocnej - mówi Piotr Pawłowski z komisariatu policji w Sobótce. Łapanie rtęci strzykawką Kilka dni wcześniej na suficie w mieszkaniu państwa Kilianów pojawiła się plama wody. Jak się okazało piętro wyżej pękł wąż od pralki i woda zalała podłogę. Po kilku dniach w tym samym miejscu pojawiła się rtęć, która spłynęła do pokoju Michała Kiliana. - Natychmiast wezwano policję i strażaków z jednostki ratownictwa chemicznego. Na wszelki wypadek przyjechało też pogotowie ratunkowe. Ewakuowano wszystkich ludzi, a strażacy przystąpili do usuwania zagrożenia - mówi Krystyna Bryjak z Zarządu Budynków Mieszkalnych (ZBM) w Sobótce. Strażacy za pomocą strzykawek zaczęli zbierać drobne, srebrzyste kulki. - Wizualnie nie było ich dużo, ale zdaniem straży istniało zagrożenie zatrucia substancją - opowiada Michał Kilian. Co ludzie w domach trzymają Nie wiadomo jak rtęć znalazła się w stropie. - Przecież sama sobie nie wylałabym rtęci w domu. Nie mam pojęcia skąd się tam wzięła. Wcześniej mieszkali tu starsi ludzi, ale nie sądzę, aby oni rozlali rtęć. Mam dzieci i posiadam świadomość, że jest to groźna substancja - przekonuje Eliza K. Krystyna Bryjak z ZBM, mówi, że dom przy ulicy Marii Curie - Skłodowskiej, stoi od przed wojny i rtęć mogła leżeć tam wiele lat. - Dawniej podłogi nie były szczelne. Być może ktoś z poprzednich lokatorów przypadkowo rozlał rtęć, która przedostała się do szpary - tłumaczy. Być może woda z pralki naruszyła sufit i rtęć tą samą drogą dostała się do mieszkania Kilianów. Wyjaśnieniem tych okoliczności zajmie się prokuratura. Wszyscy mieszkańcy zostali przebadani przez lekarzy i po kilku godzinach wrócili do domu. Ekipa ZBM zerwała podłogę i położyła nową wylewkę. Niepokój i bezsenność Przewlekłe zatrucia rtęcią zdarzają się bardzo sporadycznie. Substancja powoduje m.in. zapalenia dziąseł, jamy ustnej i krwotoki. Nieraz występuje bezsenność, niepokój oraz drażliwość. Zwiastunem jest również drżenie rąk. Ludzie podtruci rtęcią nie mają apetytu i szybko się męczą, mają niedokrwistość. Dodatkowo u mężczyzn zanika popęd płciowy. Śmierć przy ostrych zatruciach następuje po kilku tygodniach, ale to wyjątek. Imiona i nazwiska niektórych osób pojawiających się w tekście na ich prośbę zmieniliśmy. Jacek Bomersbach