- Gdy przegrywaliśmy już 1:3 nadal wierzyłem w końcowy sukces mojej drużyny. Naprawdę nie zlekceważyliśmy Miedzi. Nikt z nas nie myślał, że hop - siup i nastrzelamy jej z pięć bramek. Byliśmy bardzo skoncentrowani, bo wiedzieliśmy, że Miedź się na nas zmobilizuje podwójnie. Muszę przyznać, że Miedź zagrała świetny mecz i zawiesiła nam poprzeczkę bardzo wysoko. Trener Janusz Kudyba buduje w Legnicy bardzo ciekawy, młody zespół co mnie bardzo cieszy. Miedź przegrała, ale naprawdę przyszłość przed tą drużyną. - Dziwnie się czuję po tym meczu. Mam rozdarte serce. Nie lubię grać przeciwko Miedzi. Mam ten klub w sercu. Jestem przecież legniczaninem. Kocham Miedź i Legnicę, bo to moje miasto. Ale takie jest życie zawodowego piłkarza. Teraz gram dla Górnika i Polkowic i z tego utrzymuję rodzinę - powiedział nam Sebastian Szymański.