Po tym jak latem zespół Miedzi opuścili zawodnicy w poprzednim sezonie stanowiący o jej sile (Michał Adamuszek, Kazimierz Kotliński, Sylwester Skalski) - nie brakowało opinii, że legnicki team, jest kandydatem numer jeden do spadku. Tym czasem zespół trenera Mirosława Saneckiego, który przejął Miedź po Edwardzie Strząbale na razie radzi sobie co najmniej przyzwoicie. Po pierwszej rundzie fazy zasadniczej Miedzianka ma na swoim koncie pięć zwycięstw i plasuje się na ósmym miejsce w tabeli. Przed sezonem działacze Miedzi głośno mówili, że postawili trenerowi i zawodnikom cel zajęcia szóstej lokaty w końcowej tabeli. Trudno jednak było nie oprzeć się wrażeniu, że - zdecydowanie na wyrost. Przy aktualnym potencjale sportowym i finansowym - 8. miejsce, czyli powtórzenie wyniku z poprzedniego sezonu dla Miedzi będzie sukcesem. Na razie legniczanie są na dobrej drodze do jego osiągnięcia. Co zapamiętamy z pierwszej rundy fazy zasadniczej bieżącego sezonu? Na pewno dwa zwycięstwa w hali przy ul. Lotniczej nad wyżej notowanymi i bogatszymi rywalami. Mowa o spotkaniach z MMTS Kwidzyn i Chrobrym Głogów. Zapamiętamy też bardzo dobrą postawę nowych zawodników. Świetnie w Miedzi zaaklimatyzował się Maciej Ścigaj, który jest najlepszym strzelcem zespołu. Coraz lepiej w Legnicy radzą sobie skrzydłowi Adam Skrabania i Andrzej Brygier. No i przede wszystkim dobrą grę weterana Piotra Będzikowskiego (która to już młodość?) i Radosława Fabiszewskiego. O czym chcielibyśmy zapomnieć? Z pewnością o grze na wyjazdach. Zespół trenera Mirosława Saneckiego na pięć spotkań w obcych halach, odniósł pięć porażek. Nic więc dziwnego, że do Miedzi w Polsce przylgnęła już etykieta drużyny własnej hali. Problem w tym, że w rundzie rewanżowej może się to zmienić. I żeby zapewnić sobie awans do fazy play off trzeba będzie ugrać coś na wyjazdach. A to dlatego, że Miedź na Lotniczej gościć będzie praktycznie całą ligową czołówkę, czyli Wisłę Płock, Vive Kielce, Traveland Olsztyn i Kiper Piotrków Tryb. Z przeciwnikami "w zasięgu" zagra w ich halach. I to właśnie mecze w Gorzowie, Mielcu czy Gdańsku mogą przesądzić o tym, czy do końca sezonu będziemy drżeli o ekstraklasę dla Legnicy. Autor: J