Kiedy pani pojawiła się w szkole w stanie wskazującym na spożycie alkoholu, zdecydowałem się wezwać policję i nie dopuścić jej do pracy - tłumaczy Krzysztof Sadłocha, kierujący Szkołą Podstawową nr 18, w której doszło do tej niecodziennej sytuacji. Dyrektor placówki nie chce rozmawiać na temat wcześniejszych relacji z nauczycielką. Jednak jak wynika z informacji, do których dotarli dziennikarze, poniedziałkowy wyskok polonistki nie był pierwszym tego typu zdarzeniem, które miało miejsce w legnickiej "osiemnastce". - Problemy z alkoholem miała od dłuższego czasu. To żadna tajemnica - mówi anonimowy pracownik szkoły. - Przychodziła do szkoły zwyczajnie pijana. Dziwiło to wszystkich, bo przecież w każdej chwili mogła pójść na emeryturę. W końcu musiało dojść do interwencji policji, bo nauczyciel ma dawać przykład swoim podopiecznym, a nie odwrotnie - dodaje informator dziennikarzy. Polonistce, która na co dzień zajmowała się edukowaniem uczniów klas 4 - 6, grozi pobyt w areszcie oraz grzywna. Konsekwencje, jakie 53-latka poniesie za swoje zachowanie, zdaniem niektórych z rodziców uczniów Szkoły Podstawowej wydają się zbyt łagodne. - Nie mogę tego zrozumieć, po prostu nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Nauczycielka, która uczy o poezji, wybitnych Polakach i wpaja mojemu dziecku zasady moralne, musi odczuć jak bezmyślnie się zachowywała. Tym bardziej, że z tego co słyszałam, nie był to pierwszy tego rodzaju przypadek - komentuje matka jednego z uczniów 53-letniej polonistki. Autor: pp