Dziesięciomiesięczna Irakijka została trzy dni temu - 26 lipca 2007 r. poddana ciężkiej i skomplikowanej operacji wady wrodzonej serca. W jej rodzinnych stronach ta operacja była niemożliwa, ponieważ wada jej maleńkiego serduszka była zbyt skomplikowana. Miałaby 2, maksymalnie 3 lata życia. Rodzina dziewczynki szukała ratunku dla Jannat wszędzie. Jej dziadek, który jest arabskim tłumaczem pomagającym polskim żołnierzon, zwrócił się o pomoc do polskich żołnierzy z kontyngentu w Iraku. Jej los odwrócił się. Szansa została jej dana w Dolnośląskim Centrum Chorób Serca we Wrocławiu. Lekarz, który podjął się operacji, kardiochirurg Michał Wojtalik był zadowolony z przebiegu operacji, dziewczynka jest silna i w dobrej formie, lecz na całkowite zadowolenie trzeba jeszcze troszkę poczekać. W Polsce takiego typu operacje wykonuje się krótko po urodzeniu. Miejmy nadzieję, że w porę nasi lekarze zoperowali serduszko małej Jannat i za niedługo dziewczynka wróci do zdrowia, będzie mogła cieszyć się życiem. Los małej dziewczynki nie był mi obojętny. Wszystko to zawdzięczamy naszym polskim żołnierzom stacjonującym w bazie wojskowej w Diwaniji w Iraku, mieszkańcom Żagania i lekarzom, którzy zdecydowali się na tak skomplikowana operację i dali małej szansę. Przyczynili się także inni ludzie wpłacając dobrowolne kwoty na specjalne konto dla dziewczynki. Operacja była przeprowadzona za darmo. Uzbierana kwota ma być przeznaczona na leczenie innego chorego dziecka. Możemy być z nich dumni. Aktualnie możemy trzymać kciuki za Jannat i życzyć jej szybkiego powrotu do zdrowia. Nieważne, jakiej narodowości jest, nieważne, jaki kolor skóry, lecz ważne jest to, że możemy uratować bezbronne, niewinne dziecko. Autor: Patrycja