Jeśli bowiem mieszkańcy Świdnicy zdecydowali o przystąpieniu do Unii, trzeba by tak zrobić. A to oczywisty absurd. Mimo tego Rada Miejska Świdnicy zdecydowała wczoraj, że prareferendum odbędzie się 11 czerwca. Rada zaskarżyła też decyzję wojewody do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Na werdykt trzeba będzie poczekać około 2 lat. Wiceprezydent, Andrzej Protasiuk mówi, że wojewoda w uzasadnieniu swej decyzji powołuje się na przepisy konstytucji i ustawy samorządowej, które nie regulują zasad przeprowadzenia prareferendum. Zdaniem Andrzeja Protasiuka nawet przepisy o referendum nie dają podstaw do uchylenia uchwały Rady Miejskiej. Uprawnionych do wzięcia w nim udziału jest ponad 49 tysięcy osób ze Świdnicy i 2 okolicznych wsi. Wypowiedzieć będą mogli się już 16-latkowie. Prareferendum ma być poprzedzone wieloma spotkaniami z politykami różnych opcji, wykładami o Unii Europejskiej i prelekcjami specjalistów. Władze miasta zamierzają też zaprosić do uczestnictwa w imprezie wszystkich kandydatów na urząd prezydenta. Włodarze miasta podkreślają, że prareferendum nie będzie kosztownym przedsięwzięciem. Ma bowiem towarzyszyć obchodom 750-lecia Świdnicy.