Koszmarem nazwać można przygotowania do studniówki, które rozpoczynają się już na początku roku szkolnego. Maturzystą nie w głowie wtedy książki i zeszyty, a częściej niż bibliotekę odwiedzają sklepy. Wynajęcie sali, orkiestry, a przede wszystkim wybór kreacji - to zaprząta myśli uczniom ostatnich klas szkół średnich. Najważniejsze jest, aby tego dnia spoglądając w lustro samemu móc stwierdzić, że wygląda się wspaniale . - Ja już na długo przed studniówka miałam kupioną sukienkę i buty. Wybór kreacji był ogromny, ale dla mnie najważniejsza jest wygoda - mówi Kasia, tegoroczna maturzystka i jednocześnie studniówkowa partnerka Rafała z Zespołu Szkół Mechanicznych, który w przeciwieństwie do Kasi nie miał dylematu w wyborze stroju na bal. - Tradycyjnie jak większość chłopaków mam czarny garnitur i białą koszulę, zastanawiać się mogłem tylko przy wyborze krawatu, ostatecznie zdecydowałem, że wystąpię w złotym, bo pasuje do stroju Kasi - mówi. Dawniej biała bluzka podczas balu maturalnego była podstawą. Dziś tylko nieliczne dziewczyny decydują się na taką skromną stylizację, pozostałe stawiają na wieczorowe, eksponujące całe ciało suknie najczęściej w kolorze czarnym, czerwonym i zielonym. Standardem są głębokie dekolty, gołe plecy i ramiona, które tylko w czasie poloneza przykryte są szalem. - Przy wyborze sukienki doradzała mi mama i przyjaciółka - mówi Kasia. - Już parę miesięcy temu byłam umówiona z fryzjerem, przeglądałam mnóstwo katalogów z fryzurami, chciałam tak jak każda dziewczyna wyglądać najlepiej - dodaje. Na studniówkę nie można wybrać się bez czerwonej bielizny. Jak głosi przesąd, aby zapewnić sobie powodzenie na maturze, należy założyć na siebie bieliznę ze studniówki. Nieodłączną częścią garderoby są także podwiązki, które chętnie są pokazywane fotografom. Tradycyjnie studniówkę rozpoczyna polonez, którego uczniowie ćwiczyli kilka tygodni przed wielkim balem. - Poloneza uczyliśmy się w szkole pod okiem naszej nauczycielki - mówi Rafał. - Mieliśmy próby razem z partnerkami, ćwiczyliśmy nawet na sali kilka minut przed rozpoczęciem studniówki. Według mnie jest to trudny taniec, ale raz w życiu się go tylko tańczy i można się nauczyć. Na balu nie może zabraknąć przemówienia dyrektora szkoły, który nawet na studniówce podkreśla i przypomina, że matura jest najważniejsza. - Te umowne sto dni muszą być przez was wypełnione do ostatniej minuty przygotowaniem do matury, po balu studniówkowym musicie się poświęcić tylko nauce - mówił dyrektor Zespołu Szkół Mechanicznych, Adam Maksymczyk. Maturzyści zapewniają, że o nauce pamiętają i po balu ostro zabierają się do powtórzeń. Miejmy nadzieję, ze okres stu dni okaże się wystarczający na doszlifowanie przyswojonych wiadomości. MP