Na dwie godziny wszystkie siostry odeszły od łóżek pacjentów. W szpitalu pracuje 181 pielęgniarek. Jak powiedziała przewodnicząca dolnośląskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Lilianna Pietrowska, siostry nie porozumiały się z dyrekcją w sprawie 700 zł podwyżek, których się domagają. Na czas odejścia pielęgniarek od łóżek pacjentów ich funkcje przejęli lekarze i ratownicy medyczni. Także same pielęgniarki zorganizowały specjalną "grupę szybkiego reagowania", która gotowa była do natychmiastowej interwencji przy pacjentach, którzy będą tego wymagali. Kobiety pikietowały także siedzibę dyrekcji. Zapowiadają, że jeśli negocjacje płacowe nie przyniosą rezultatów, akcje mogą być powtarzane. Zastępca dyrektora placówki ds. lecznictwa Maciej Jakimek powiedział, że podczas akcji protestacyjnej nie doszło do żadnych niebezpiecznych czy nieprzewidzianych zdarzeń. "Pacjenci byli bezpieczni i nic złego się nie wydarzyło. Panie przedstawiły swoje żądania. Negocjacje zostaną zintensyfikowane, jak tylko poznamy wielkość kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia na nowy kwartał, czyli w ciągu kilku dni" - dodał. W Wojewódzkim Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Bolesławcu jednorazowo może być hospitalizowanych około 450 osób. Obecnie w szpitalu przebywa blisko 300 pacjentów.