Jak powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy Liliana Łukasiewicz, zawiadomienie w legnickiej prokuraturze złożył w listopadzie ojciec chłopca. Dziecko trafiło do szpitala w celu usunięcia tzw. trzeciego migdała. Podczas zabiegu lekarz pomyłkowo odciął 4-latkowi także kawałek języka. Nie przyszył go, ani też nie odesłał chłopca do szpitala specjalistycznego, gdzie inni lekarze mogli to zrobić. Wszczęte w tej sprawie śledztwo - jak powiedziała Łukasiewicz - ma wyjaśnić, czy chłopca narażono w szpitalu na niebezpieczeństwo utraty życia lub spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Na razie nikomu nie zostały postawione zarzuty. Jak wyjaśniła Łukasiewicz, dopiero ekspertyza biegłych, którzy zbadają chłopca pozwoli ustalić, czy i ewentualnie jaką winę ponosi lekarz i czy popełniony został błąd w sztuce lekarskiej. - Przesłuchaliśmy już personel szpitala, czekamy teraz na opinię biegłego. Nie można jeszcze przesądzać o winie lekarza, bo być może np. były wskazania do przeprowadzenia takiego właśnie zabiegu - dodała Łukasiewicz. Ojciec chłopca, składając doniesienie w prokuraturze poinformował, że z uzyskanych przez niego informacji wynika, iż gdyby część języka chłopca została natychmiast przyszyta, organ nie straciłby swoich funkcji. Dlatego też biegły oceni m.in. na ile usunięcie części języka wpłynęło na jego funkcjonowanie.