"Mam do sprzedania prace maturalne, kompletne (bibliografia, plan prezentacji)..." - oto treść jednego z internetowych ogłoszeń. "Praca pisana samodzielnie zdobyła maksymalną ilość punktów. Koszt jednej pracy to 60zł. Wpłata na konto, wysyłka mailem lub pocztą" - czytamy dalej. Gdy praca jest pisana na specjalne zamówienie, cena może być nawet kilkakrotnie wyższa. - W tym roku napisałam już dwie prace maturalne dla miejscowych licealistów - mówi Ewelina studentka V roku filologii polskiej. - Za jedną pracę liczę sobie od 100 do 200 zł w zależności od tego, jak bardzo jest pracochłonna. Chętnych nigdy nie brakuje. W ten sposób zawsze coś wpadnie do niewielkiego budżetu studenta - twierdzi. Egzamin... kombinatorstwa Robert Wróbel dyrektor II LO, najlepszego liceum w mieście jest w szoku. - Kupowanie prac maturalnych jest niestety wśród młodzieży procederem bardzo powszechnym. Przez takie działania ustny egzamin z ojczystego języka zamienia się w parodię - mówi. I dlatego według niego tak dużo osób oblewa maturę. Ponieważ gotowiec wcale nie gwarantuje sukcesu. - Nauczyciel zawsze odróżni ucznia recytującego, od myślącego i oczytanego - komentuje dyrektor placówki i podkreśla, że idea egzaminu ustnego jest dobra. Na krytykę zasługuje jednak jej realizacja. Zdaniem Roberta Wróbla egzaminowanie wymaga zmian. Uczniowie, przedstawiając na egzaminie kupione prace, popełniają przestępstwo. - To oszustwo i poświadczenie nieprawdy przez podstępne wprowadzenie w błąd pedagogów - tłumaczy Jerzy Rzymek, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu. - Choć prawo nie zabrania nikomu zlecić napisania jakiejkolwiek pracy, przyłapanie na posługiwaniu się cudzymi własnościami intelektualnymi podlega karze. Jeśli maturzysta kupi pracę na specjalne zamówienie, szansa wykrycia machlojki jest zerowa - podsumowuje. Co na to uczniowie klas maturalnych? Nie kryją, że to po prostu jedna z możliwości. - Trudno jest znaleźć odpowiednią osobę, do której można mieć zaufanie, że dobrze to zrobi. Mnie się w końcu udało. Dziewczyna napisze prezentację na temat różnych oblicz miłości w literaturze - opowiada Majka, tegoroczna maturzystka. - Ja nie mam czasu, żeby napisać taką pracę - twierdzi. Ile z zaprezentowanych na egzaminie z języka polskiego prezentacji będzie kupionych? Problem mogłoby ograniczyć wprowadzenie do szkół programu antyplagiatowego, który porównywałby prace z całej Polski. Anna Juszczak juszczak@nww.pl