Oni zrewanżowali się dziełami, które urozmaiciły lokalny krajobraz. Chęć udziału w "Opcji na sztukę", czyli imprezie grafficiarskiej, początkowo zadeklarowało 30 osób parających się taką techniką malowania. Ostatecznie do Kłodzka przybyło 15 uczestników, m.in. z Krakowa, Zabrza, Inowrocławia czy Łodzi, by na wskazanych murach pokazać, z czym najbardziej utożsamiają dzieciństwo. Poszły w ruch spray'e, podglądówki, uruchomiono wyobraźnię. Z upływem czasu na ścianach garaży sąsiadujących z "szóstką" pokazywać się zaczęły postaci z bajek, filmów, również te wyszukane we własnych umysłach. - Pojawia się wena i od razu działam. Częściowo inspiruje mnie natura - zdradza Marian z Krakowa. - Zaczynałem jeszcze w szkole podstawowej, poznałem chłopaków, którzy tym się zajmowali i tak się wciągnąłem. - Te prace mają nazwę "murali" i wykonywane są różną techniką - wprowadza w zagadnienie Adrian Leszczuk z Kłodzkiej Grupy Alternatywnej. - Do ich zrobienia konieczne są puszki z farbą oraz wałek. Jak widać, powstają niekiedy arcydzieła, gdyż każdy z nas ma już wprawioną rękę i oko. Okazuje się, że namalowanie obrazu wymaga nie lada umiejętności i odwagi. A szczególnie wówczas, kiedy trzeba posiłkować się drabiną i z niej sięgać dla zaznaczenia jakiegoś fragmentu pracy. Trudy te jednak szybko idą w niepamięć, gdy artysta słyszy pochwały pod swoim adresem - po prostu sukces wieńczy dzieło. - Jako nieformalne stowarzyszenie "Opcja na sztukę" chcemy tą imprezą udowodnić, że grafficiarstwo jest taką formą zajęcia, które nikomu nie powinno przeszkadzać, bo odpowiednio realizowane przynosi więcej korzyści niż szkody - zauważa Bartosz Przestrzelski. Przyglądający się artystycznemu spotkaniu Andrzej Dąbrowski z kłodzkiego magistratu od razu zadeklarował pomoc przy organizacji przyszłorocznej takiej imprezy. Na jej cel przeznaczy się większą ścianę w centrum miasta, aby więcej osób mogło podpatrywać poczynania i efekty takich, jak ci, pasjonatów. bień