Do napadu doszło 7 grudnia 2011 r. Najpierw dyżurny policji w Bolesławcu został poinformowany przez taksówkarza, że napadł na niego klient, który kazał się zawieść do miejscowości pod Bolesławcem. Będąc już poza granicami miasta pasażer zaatakował taksówkarza, kazał się zatrzymać, doszło do szarpaniny. Ostatecznie napastnik uciekł. Później dyżurny otrzymał zgłoszenie od 38-letniej mieszkanki gminy Osiecznica, że mężczyzna, którego podwoziła swoim samochodem wyjął z kieszeni ostre narzędzie zmusił ją do zatrzymania i opuszczenia samochodu. Następnie 21-latek odjechał. Ostatecznie policja odnalazła spalone auto kobiety w lesie. Jak poinformował Krzysztof Zaporowski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu zatrzymany to 21-letni mieszkaniec gminy Osiecznica. - Jak się później okazało sprawca po napadzie, wspólnie z 20-letnim mieszkańcem gminy Osiecznica zdemontował części w skradzionym samochodzie i podpalił je. Wymontowane elementy rabusie zabrali ze sobą i sprzedali - mówił policjant. Za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia grozi mężczyźnie nawet do 12 lat pozbawienia wolności.