Gdy w czwartek rano Grzegorz Traczyk z Zagórza Śląskiego wybierał się do lasu nie podejrzewał, że odkryje zagadkę archeologiczną. Jego gospodarstwo nie posiada kanalizacji, więc zmuszony jest sprowadzać wodę w baniakach. Okazyjnie korzysta również z ujęcia wody, nazywanego przez miejscowych "źródełkiem". Leży ono na terenie Nadleśnictwa Świdnica, tuż obok jeziora. - To ciąg wodny wypływający z rury, porośniętej runem leśnym i ciężko widocznej spod korzeni drzew. Woda ta nie była nigdy badana, ale ludzie chętnie ją spożywają - mówi komendant straży leśnej Jan Dominas. Pan Grzegorz postanowił wymienić zardzewiałą rurę oraz oczyścić jej okolicę. Niespodziewanie podczas prac osunęła się skarpa, która odsłoniła tajemniczą wnękę. Mężczyzna niezwłocznie poinformował władze gminy i nadleśnictwo. Rozpoczęła się trwająca do dziś akcja wyjaśnienia czym jest i dokąd prowadzi otwór. Kolejna ręka Olbrzyma? Hipotez jest kilka. Według jednej z nich, którą za wysoce prawdopodobną uznał nawet znany badacz tajemnic historii Bogusław Wołoszański odkryty wlot może być jedną ze sztolni słynnego już w całym kraju kompleksu Riese (po polsku Olbrzym). Riese to kryptonim największego projektu górniczo-budowlanego hitlerowskich Niemiec, rozpoczętego i niedokończonego w Górach Sowich, oraz na zamku Książ i pod nim.W budowie wykorzystywano więźniów, w przeważającej liczbie Żydów, których rychła śmierć miała zapewnić utrzymanie tajemnicy konstrukcyjnej. Zachowane zabudowania są zwiedzane przez turystów i amatorów obiektów wojskowych. Jednak duża część podziemnych galerii jest zamknięta. Grupy speleologów amatorów nawiedzają różne partie podziemnych korytarzy, korzystając m.in. z licznych otworów wentylacyjnych. Być może właśnie jednym z takich otworów jest czwartkowe odkrycie. - Wszystko jest w sferze domysłów. Nie znamy kształtu Riese i nie wiemy jakiego było jego przeznaczenie. Dopóki nie dotrzemy do map całego kompleksu, trudno będzie stwierdzić, czy ten wlot do niego należy. Istnieje jednak wiele nieodkrytych miejsc w Górach Sowich - wyjaśnia Franciszek Kraus z Muzeum Sztolni Walimskich. Bardzo stara kopalnia Okazało się, że szyb to pozostałość XVI-wiecznej kopalni rud metali (srebra i uranu), którą zasypano już w XVIII w. W Archiwum Państwowym w Katowicach zachowały się stare plany górnicze, na których odbite są pieczęcie świdnickiego Urzędu Górniczego z 1779r. Wydobywanie bądź poszukiwanie minerałów było prowadzone w wielu miejscach Sudetów, a w najbliższych okolicach Świdnicy m.in. właśnie w Zagórzu Śląskim. Wydobycie rud prowadzono z przerwami i często całkowicie zaniechiwano. Jednak ślady dawnej działalności górniczej pozostały. Rozpoznawalne są sztolnie, szyby i hałdy górnicze. - Najprawdopodobniej nie jest to zabytek archeologiczny, ale tzw. zabytek techniki, być może szyb odwadniający sztolnię lub kopalnię. Trudno jednak stwierdzić coś jednoznacznie przed dokonaniem kwerendy w Centralnym Archiwum Górniczym w Katowicach. Wlot jest wypełniony wodą, ale jest tam coś głębiej. - mówił jeszcze w piątek Archeolog Marek Kowalski, zatrudniony w wałbrzyskiej delegaturze Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków we Wrocławiu. W sobotę potwierdziło się, że leśne odkrycie to szyb górniczy. Podjęto także natychmiastową decyzję o jego zasypaniu ze względu na niebezpieczeństwo jakie mógł stwarzać. Mateusz Mykytyszyn Bogusław Wołoszański, dziennikarz i pasjonat historii najnowszej: - Cały Dolny Śląsk jest miejscem tajemniczym i nie odkrytym. Na temat kompleksu "Riese" mamy bardzo skąpe informacje. Nie odnaleziono żadnych map, nie dotarto do świadków. Jest to jednak ogromny obiekt, które do dziś nie udało się do końca zbadać. O skali tego przedsięwzięcia świadczy chociażby to, że pracowało przy nim ponad 20 tys. więźniów. Jest bardzo prawdopodobne, że obiekt odkryty w Zagórzu Śląskim należy do kompleksu "Olbrzym". W chwili wycofywania się Niemcy próbowali zacierać za sobą ślady. Wiele sztolni było zasypywanych, wysadzanych w powietrze, zabetonowanych. Możemy tylko liczyć na tak szczęśliwe wypadki jak osunięcie gruntu w Zagórzu. Mam nadzieję, że w przyszłości uda się odkryć do czego te sztolnie prowadziły. Ze szczątkowych informacji obecnych w archiwum w Koblencji wynika, że mogły się w nich znaleźć dokumenty Bundes Archiv czyli Archiwum III Rzeszy. Byłoby to bezcenne znalezisko.