Szkoda, bo mogłaby zarabiać na siebie choćby studniówkami, które odbywać się muszą poza pobliskimi Ząbkowicami, gdyż nie mają one takiego pomieszczenia. Stan sali martwi sołtysa Henryka Ziębę. Od lat jest tak, że władze gminy inwestowały w duże wsie i, jak na razie, tendencja ta nie ulega zmianie. Mieszkańcy małych wsi zawsze muszą cierpliwie czekać na swoją kolej. W tym przypadku aż boli patrzeć, jak niszczeje tak piękny pałac w Kozińcu. - Mieszkańcy są rozgoryczeni, gdyż nasza wioska, choć mała, podatki płaci duże, mieszkają tu prawie sami przedsiębiorcy - kamieniarze - mówi sołtys H. Zięba. W tym roku rada miejska zarezerwowała w budżecie 150 tys. zł na remont świetlicy. To na początek, resztę sumy zamierzano pozyskać ze środków unijnych. Wioska ma bowiem zatwierdzony plan odnowy wsi. Niestety, w kwestii realizacji tej inwestycji nie ruszono nawet palcem. - Szkoda, bo obiekt stoi i niszczeje z roku na rok, a mógłby służyć całej gminie - dodaje sołtys. Burmistrz Krzysztof Kotowicz jeszcze początkiem roku mówił, że najpierw trzeba załatwić i rozstrzygnąć ważniejsze dla gminy sprawy i przetargi. I kwestię odwlekano. Obecnie nie wiadomo, czy remont w ogóle zostanie rozpoczęty. Władze gminy zaczęły wskazywać na coraz większe koszty, na fakt, że remont przekroczy 460 tys. zł. Ostatnio padło stwierdzenie, że tak naprawdę w ogóle nie opłaca się tego remontować, lepiej wyburzyć i postawić nowy obiekt. Sołtys przygląda się temu z niedowierzaniem i mówi, iż uważa burmistrza za poważnego człowieka i wierzy w to, że zrealizuje daną mieszkańcom obietnicę. Szkoda tylko, że urząd mydli oczy mieszkańcom, a wygląda na to, że budynek postoi jeszcze kolejną zimę bez ogrzewania i remontu, co z pewnością pogorszy jego stan techniczny. I wtedy zapewne będzie łatwiej wmówić mieszkańcom, że remont się naprawdę już nie opłaca. (nina)