Jak poinformowała w piątek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy Liliana Łukasiewicz, w toku śledztwa ustalono, że osoby zajmujące się bezpieczeństwem pracy w Zakładach Górniczych "Rudna" nie ponoszą odpowiedzialności za wypadek. Zdaniem śledczych powodem tąpnięcia, w wyniku którego w jednym z wyrobisk uwięzionych zostało 19 górników, było dynamiczne i nietypowe - z uwagi na swoją siłę i zasięg - uaktywnienie się Uskoku Rudnej Głównej. - Tąpnięcie miało charakter samoistny i przy obecnym stanie wiedzy nie było możliwe do przewidzenia, pomimo prowadzonych pomiarów i obserwacji górotworu - powiedziała Łukasiewicz. Dodała, że śledztwo zostało umorzone, ponieważ prokuratura nie stwierdziła naruszenia zasad bezpieczeństwa i higieny przez pracodawcę. - Pokrzywdzeni w tej sprawie górnicy nie złożyli zażalenia, co oznacza, że decyzja kończąca postępowanie jest prawomocna - powiedziała rzeczniczka. Do wypadku w Zakładach Górniczych "Rudna" w Polkowicach doszło w nocy 19 marca 2013 r. W wyniku silnego wstrząsu i tąpnięcia po ziemią zostało uwięzionych 19 górników. Po kilku godzinach ratownicy dotarli do zasypanych i wyprowadzili ich przez szczelinę pod stropem. W wyniku wypadku niegroźnie obrażanie odniosło 17 osób.