Aleksander D. nie przyznał się do winy. Jego adwokaci zapowiedzieli, że złożą zażalenie na postanowienie sądu. Prokuratura zarzuca Aleksandrowi D., że rok temu wykorzystał krytyczną sytuację mężczyzny, który nie mógł znaleźć pracy. Zatrudnił go w szkole na stanowisku woźnego, ale w zamian za to mężczyzna miał mu wyświadczać - jak nazwała to prokuratura - usługi seksualne. Drugi z zarzutów dotyczy niedopełnienia obowiązków przez Aleksandra D., który jako dyrektor szkoły dla korzyści osobistej zatrudnił innego mężczyznę, wiedząc, że był on karany za gwałt na małoletnim. Nie zapewnił w ten sposób uczniom i pracownikom bezpieczeństwa. To nie pierwszy konflikt z prawem dyrektora XIV LO. Przed wrocławskim sądem toczy się proces, w którym mężczyzna odpowiada za wyłudzenie ze szkolnej fundacji prawie 17 tysięcy złotych. Dziś sąd zdecyduje, czy Aleksander D. pozostanie w areszcie, czy też zostanie zwolniony do domu.