O wyroku wrocławskiego Sądu Okręgowego poinformowała w ostatnich dniach "Gazeta Wyborcza". Ginekologa oskarżonego o wykorzystanie seksualne 19-latki w swoim gabinecie skazano na dwa lata więzienia w zawieszeniu i wypłatę odszkodowania dla dwóch pokrzywdzonych kobiet. Kobieta padła ofiarą mężczyzny w 2011 roku, ale dopiero po ośmiu latach zdecydowała się opowiedzieć o tym, co ją spotkało. Jak ustaliła Interia, chodzi o lekarza, który jeszcze do niedawna prowadził zajęcia na Uniwersytecie Medycznym im. Piastów Śląskich we Wrocławiu. Czytaj też: Tajemniczy zespół Konfederacji. Wiemy, kto nim steruje z tylnego siedzenia. I co zamierza Z notatki działu Komunikacji i Marketingu UMW, która została wysłana do studentów 24 listopada wynika, że "radcy prawni rozpoczęli procedurę potwierdzania informacji prasowych" dotyczących zarzutów postawionych jednemu z nauczycieli uczelni natychmiast po otrzymaniu sygnału od studentów. Ginekolog skazany przez sąd. Uczelnia, gdzie pracował, dostała sygnał od studentów Z treści maila, którego wysłano studentom, wprost płynie komunikat, że "wcześniej żadna oficjalna informacja od organów ścigania do uczelni nie wpłynęła". "Decyzja o zawieszeniu pracownika zapadła w dniu, w którym sąd potwierdził doniesienia prasowe, czyli 16 listopada" - przekazano. W krótkim oświadczeniu podkreślono, że szybkie działanie w sprawie nieprawomocnie skazanego ginekologa było możliwe "wyłącznie dzięki współpracy ze studentami". Na koniec raz jeszcze zaznaczono, że władze uczelni nie zgadzają się na niewłaściwe zachowania i zapowiedziano, iż w "każdym potwierdzonym przypadku działania będą podejmowane natychmiast". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!