Jak poinformowała rzeczniczka prasowa Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach Edyta Tomaszewska, wstrząs ostatecznie nie był tak silny, jak to się początkowo wydawało. - Przysypane zostały dwie maszyny górnicze a na 170-metrowym odcinku leżą skały, które muszą być usunięte przed rozpoczęciem nowych prac wydobywczych - powiedziała Tomaszewska. Do wstrząsu doszło ok. 4 nad ranem, na głębokości 810 metrów. - Jeden z górników był przysypany, ale i jego udało się uratować - powiedziała rzeczniczka. Dodała, że początkowo podawano, że rannych zostało czterech górników. Ostatecznie jednak okazało się, że poszkodowanych jest pięciu. Ranni górnicy doznali lekkich obrażeń i ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.