Podejrzenie sepsy u dziecka pojawiło się w piątek. Wtedy też dziewczynka trafiła do jednego z wrocławskich szpitali. - W poniedziałek potwierdzono zakażenie posocznicą meningokokową typu C - informuje Magdalena Mieszkowska, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu. Wszyscy, którzy mogli mieć kontakt z dzieckiem, zarówno przedszkolaki jak i dorośli, zostali przebadani. Podano im też odpowiednie leki. Sepsę podejrzewano zwłaszcza u trójki maluchów. Na szczęście badania tego nie potwierdziły. Rzecznik sanepidu uspokaja, że przebywanie w przedszkolu nie jest niebezpieczne. - W samym przedszkolu nie były podejmowane żadne dodatkowe działania. Bakterią tego typu można się zarazić tylko od innej osoby, poza organizmem człowieka ona nie przetrwa. Więc nie jest to kwestia miejsca, w tym przypadku przedszkola, tylko dziecka, które było zakażone - wyjaśnia Magdalena Mieszkowska. Sytuacja w siechnickim przedszkolu jest cały czas monitorowana. autor: as Sepsa, zwana inaczej posocznicą, może prowadzić do niewydolności narządów wewnętrznych. Ma bardzo gwałtowny przebieg, a w ciężkiej postaci może nawet prowadzić do śmierci. Wywołują ją różne czynniki zakaźne - bakterie, wirusy, grzyby lub pasożyty. Sepsa może być następstwem urazu, zabiegu chirurgicznego, a nawet nieleczonych zębów. Zdaniem lekarzy, warto szczepić dzieci i młodzież przeciwko tej chorobie. Dzieci poniżej jednego roku życia należy zaszczepić dwa razy, a po ukończeniu przez nich 3 roku życia trzeba zaaplikować im dawkę przypominającą. Natomiast dzieci po ukończeniu 12 miesiąca oraz młodzież wystarczy zaszczepić jeden raz.