Przy ulicy Olszewskiego zatarte są linie, które rozdzielają chodnik dla pieszych, od ścieżki dla rowerzystów. Niezadowoleni są zarówno posiadacze jednośladów, jak i spacerowicze. - Czasami aż strach iść. Rowerzyści często nie trzymają się wyznaczonej strony. Ale nie można im się dziwić, bo przecież linie są zatarte. W kilku miejscach w ogóle ich już nie widać - żali się Krystyna Kowalczyk, babcia półrocznych bliźniaków - Bartosza i Szymona. - Kiedy idę z wózkiem, to staram się ciągle rozglądać. Nie raz zdarzyło się, że pędzący rowerzysta śmignął tuż obok mnie i wózka z dziećmi! Ścieżki do poprawy Również rowerzyści są bardzo niezadowoleni z oznaczeń ścieżek. I nie tylko. - Czasami są one za blisko jezdni - mówi Andrzej Mieczkowski, którego spotkaliśmy przy Olszewskiego. - To sprawia, że jeździ się tędy dość niebezpiecznie. No i te oznaczenia... Miejscami są zupełnie niewidoczne! Czasami nie wiadomo, gdzie jest ścieżka dla jednośladów. - Po prostu jedzie się bardzo niekomfortowo. Oprócz ponownego namalowania linii przydałyby się również piktogramy na jezdni w kształcie roweru. Top znacznie ułatwi życie zarówno rowerzystom, jak i pieszym - dodaje bratanek pana Andrzeja - Patryk. Po naszej interwencji Zarząd Dróg i Komunikacji zobowiązał się, że w pierwszych dniach września linie zostaną odmalowane. - Pomiędzy 1 a 5 września zajmiemy się tym problemem - zapewnia Ewa Mazur, rzeczniczka prasowa ZDiKu. - Namalujemy też piktogramy - dodała. Marcin Torz