Według rzecznika wrocławskiej prokuratury Leszka Karpina w całej sprawie chodzi o niebagatelne sumy. Są dwa wątki: jeden to kwestia zagarnięcia czy też wyłudzenia mienia na łączną kwotę ok. 132 mln zł w postaci pożyczek lombardowych udzielanych przez ten Kredyt Bank, a druga sprawa dotyczy kredytów udzielonych 126 osobom na łączną kwotę ok. 12 mln zł. Jak się okazuje - chociażby na przykładzie państwa Nowaków - kredyty otrzymywały osoby, które nie miały zdolności kredytowych. W rodzinie Nowaków pracuje tylko pan Irek, jego żona jest bezrobotna, a córka uczy się w liceum. Dodajmy, że zaciągnięte na prośbę salezjanów kredyty mieli spłacić księża.