Sesja na którą wybierają się kibice Miedzi rozpocznie się o godz. 10. Druga połowa meczu o przyszłość klubu - o godz. 17. O tej porze rozpocznie się trzecia odsłona Walnego Zebrania członków ASPN Miedź. Sytuacja Miedzi jest dramatyczna. Klub ma zadłużenie wobec ZUS-u w wysokości 1 300 000 zł. W sierpniu minął termin zapłaty raty długu wynoszącej 600 tys. zł. Na razie komornik jeszcze na Orła Białego nie zapukał, ale to tylko kwestia czasu. Członkowie zarządów Miedzi (od 1999 roku do dziś) otrzymali za to pisma z ZUS-u, który informuje ich o tym, że za długi klubu będą odpowiadać swoim prywatnym majątkiem. W sierpniu Walne postanowiło zwrócić się o finansową pomoc do prezydenta Tadeusza Krzakowskiego. Na wrześniowej części zebrania Krzakowski nie dał jednak jednoznacznej odpowiedzi na ten błagalny apel. Do działania przystąpili więc kibice. Stowarzyszenie Sympatyków Miedzi Legnica przeprowadziło akcję zbieranie podpisów pod apelem do prezydenta i radnych o ratowanie klubu. Fani Miedzianki zebrali 2779 podpisów! Na poniedziałkowej sesji może być bardzo ciekawie. Udało nam się ustalić, że kluby PO i PiS złożą projekt uchwały na mocy której miasto przekazałoby ASPN Miedź 600 tys. zł - tyle ile trzeba szybko zapłacić ZUS-owi. Kosztem Miedzi nikt nie ucierpiałby. Gmina będzie miała po prostu większy deficyt budżetowy niż prezydent zakładał. Zdaniem prawicowych radnych to idealne wyjście z sytuacji. Tymczasem swój projekt uchwały złożyć ma ponoć prezydent. On też chce ratować Miedź. Jej szczegóły Ratusz utrzymuje jednak na razie w ścisłej tajemnicy. Naszym zdaniem nieistotne jest, kto pierwszy zgłosi projekt uchwały i który radni przegłosują. Każdy będzie dobry, byle uratował Miedziankę. Gdy rozpocznie się popołudniowe Walne, znane będą już rozstrzygnięcia na szczeblu politycznym. Może wtedy znajdą się chętni do zarządu klubu, którego nie ma już od dwóch miesięcy. My mamy tylko nadzieję, że w poniedziałkowy wieczór w hotelu "Miedzianka" nie będziemy świadkami pogrzebu największego legnickiego klubu i profesjonalnego futbolu. Autor: J