Sąd Okręgowy we Wrocławiu nakazał na czas procesu leczenie pacjentki drogim lekiem, który poprawiał stan pacjentki na tyle, że była w stanie poruszać się samodzielnie. Mecenas Bartłomiej Kuchta, który prowadzi sprawę pacjentki mówił, że jest to precedensowe postanowienie sądu, bo pacjentka będzie leczona, zanim zostanie wydane orzeczenie. - Sąd zabezpiecza powództwo pacjentki i nakazuje leczenie chorej drogim innowacyjnym lekiem, którego nie ma w programie terapeutycznym ani na liście leków refundowanych, ale jest zarejestrowany i dopuszczony do obrotu na terenie Polski - wyjaśnił Kuchta. Postanowienie będzie realizowane Marzena Kasperska, rzeczniczka Wojskowego Szpitala z Polikliniką we Wrocławiu poinformowała, że postanowienie sądu będzie realizowane. Lek wskazany przez sąd został dzisiaj sprowadzony do szpitala i pacjentka ma go otrzymywać. Dodała, że placówka będzie występowała o uchylenie postanowienia sądu. Dla prawników szpitala decyzja sądu jest niejasna w kilku punktach. Kto zapłaci za lek? Joanna Mierzwińska, rzeczniczka Dolnośląskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia mówiła, że to szpital i lekarze decydują o tym, jak leczyć pacjentów. Zaznaczyła, że nie jest w stanie powiedzieć, dlaczego szpital nie leczył pacjentki, bo Fundusz odpowiada tylko za płacenie. Stwierdziła że placówka ma podpisaną umowę z Funduszem i na jej podstawie będzie dokonywane rozliczenie za leczenie. Szpital nie ma pewności, czy NFZ zapłaci za leczenie pacjentki. Wiadomo, że wcześniej Fundusz odmawiał refundacji tego drogiego leku.