Burmistrzowi groziła kara do 2 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów i domagał się warunkowego umorzenia sprawy. Do zdarzenia doszło we wrześniu. Policja zatrzymała Bogdana S., gdy prowadził własny samochód. Miał ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. O "pijanym burmistrzu" powiadomiła policję anonimowa osoba. Dlaczego jednak wyrok jest tak niski? Sędzia prowadzący sprawę nie chciał o tym rozmawiać z mediami, rozprawa zaś była utajniona. Prezes sądu powiedziała jedynie, że burmistrz dostał taką samą karę jak większość pijanych kierowców. - Szarego człowieka, gdyby dorwali, toby go tak zgnoili - mówi oburzony mieszkaniec Jelcza. - Komuś wolno wszystko a innemu nic - dodaje. W podobnym tonie wypowiadają się inni mieszkańcy miejscowości. Burmistrz ma 7 dni na odwołanie od wyroku. Uprawomocnienie się werdyktu oznacza dla burmistrza odwołanie ze stanowiska.