- Zbieramy to, co możemy oddać do dalszego przerobu - słyszymy w Miejskich Zakładach Użyteczności Publicznej. Ale okazuje się, że nie jest to problem tylko tego miasta. W Polanicy Zdroju odpowiedzią na ogólnoświatowy krach na rynku surowców wtórnych jest ich gromadzenie i czekanie na lepsze czasy. - Burmistrz mówił, że się udało, ale to nieprawda - mówi jeden z mieszkańców osiedla Moniuszki w Kudowie Zdroju. Rzeczywiście. Również na łamach EG pisaliśmy o workowym systemie zbierania wybranych odpadów, który w ubiegłym roku MZUP wprowadził, jako program pilotażowy, w dzielnicy Słone, a który - jak stwierdził gospodarz miasta - zdał egzamin, więc postanowiono go rozszerzyć na inne części miasta, m.in. na os. Moniuszki (część willowa). Tutaj jednak już na samym początku, przed odbiorem pierwszych worków, taki system selektywnej zbiórki odpadów wzbudził spore zastrzeżenia. Mieszkańcy wątpią w zasadność tzw. systemu workowego - O proszę - sąsiad wcześniej cytowanego rozmówcy w piwnicy wysypuje z worka plastikowe przedmioty. - Kudowa podpisała umowę z taką firmą, która za plastik uznaje tylko butelki PET. Reszta to są śmieci - jak to. Tak samo ta butelka - wskazuje - też jest śmieciem, bo jest zielona, a my mamy zbierać tylko białe szkło. To jest ekologia w Kudowie 2009! Ale mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy, kwestionują nie tylko wybrane do selekcji śmieci. - Na przykład plastik zbieramy do worka, a po jego zapełnieniu naklejamy swój kod paskowy i wystawiamy do odbioru. Do pracownika MZUP-u należy ocena, czy w workach są właściwe śmieci, czy nie, a więc od jego kaprysu zależy, czy te worki zostaną zaliczone, czy nie. A jest to ważne, bo od tego zależą zniżki przy opłacie za śmieci - wątpi w system żona jednego z rozmówców. - Zmienili zasady segregacji, ale ja uważam, że dziś to nie jest pełna segregacja - mówi rozmawiający z nami mężczyzna. - Mówią, że innych śmieci nie mogą w taki sposób zabierać, bo jest kryzys. "Zbieramy to, co możemy upłynnić" Z kalendarza zbiórki surowców wtórnych systemem workowym dokładnie widać, co należy do nich wrzucać, a czym nie zapełniać. Jak szkło to tylko czyste butelki, np. po sokach i alkoholach, czyste i bez zawartości słoiki po dżemach, a jak plastik, to np. czyste butelki typu PET, reklamówki i worki foliowe, absolutnie nie mieszać ich z jednorazowymi naczyniami plastikowymi lub twardym plastikiem, np. wiaderkami czy doniczkami. - Wcześniej pudełka po ciastkach też wrzucało się do plastiku, teraz już nie. A przecież są firmy, które zbierają wszystek plastik. Dlaczego z nimi "gmina" nie podpisuje umowy? - pyta mieszkanka os. Moniuszki. Krzysztof Kierończyk, dyrektor Miejskich Zakładów Użyteczności Publicznej w Kudowie Zdroju, odpowiada krótko: to rynek decyduje, co można zebrać i oddać do dalszego przerobu. A mówiąc ściślej, co można było jeszcze kilka miesięcy temu, bo - niestety - światowy rynek recyklingu rozpadł się. Problemy z odbiorem surowców wtórnych zaczęły się w grudniu ub. roku w związku ze zwolnieniem tempa przez gospodarkę chińską. Nastąpił drastyczny spadek cen na surowce wtórne: stłuczkę szklaną, wyroby plastikowe, aluminium, przy czym na niektóre z nich w ogóle nie ma dziś odbiorców. - Na przykład papier nie idzie na bieżąco - zwraca uwagę dyrektor MZUP-u. Przy okazji przypomina, o czym na pewno nie wszyscy wiedzą, że nie przerabia się szkła klejonego, czyli tzw. arcorocu, bardzo popularnego w gospodarstwach domowych. Ono siłą rzeczy trafia na ogólne wysypisko śmieci. Żaden system nie jest doskonały, ale... Jak informuje K. Kierończyk, w kudowskiej dzielnicy Słone do zbiórki wybranych odpadów tzw. systemem workowym, zindywidualizowanej i skodyfikowanej, nie przystąpiło 21 gospodarstw domowych na 115. Od maja ub. roku tak posegregowane śmieci odbierane są dwa razy w miesiącu i naliczane zniżki: 10 proc. - dla mieszkańca, który w ciągu pół roku zebrał nie więcej niż dwa worki, 20 proc. - do trzech worków surowców wtórnych i 25 proc. - więcej niż trzy worki. Wiadomo, że żaden system selektywnej zbiórki śmieci nie jest doskonały, ale mieszkańcy z tego korzystali, o czym świadczą naliczone bonifikaty, w różnej wysokości, przy opłatach za wywóz śmieci. Na terenie kudowskiego osiedla Moniuszki problemy z wdrożeniem tego systemu nastąpiły przed pierwszym odbiorem worków, już na etapie podpisywania aneksów do umów na wywóz śmieci. Trudno natomiast odnieść się do przypuszczeń, że któryś z pracowników MZUP-u może spowodować niezakwalifikowanie worka do zniżki, bo akurat dorzuci do niego coś, co go zdyskwalifikuje lub wymiesza śmieci. Jest to czynnik czysto ludzki, który - owszem - może mieć miejsce, ale czy będzie miał? Problem dotyka wszystkich, w tym Kudowę i Polanicę Kryzys na rynku recyklingu ma charakter globalny i długookresowy - informowała w grudniu ub. roku firma Mondi Świecie S.A., powołując się na RISI - światowego lidera w zakresie dostarczania informacji dla globalnego przemysłu drzewnego i papierniczego. Zwracała uwagę na drastycznie malejące, sięgające nawet zera, ceny makulatury w Europie, papierów i tektur mieszanych. - Na początku roku 2000 i w kolejnych latach powstało wiele firm, które chętnie skupowały plastik i makulaturę, natomiast dziś nikt tego nie chce robić z uwagi na kryzys, który praktycznie od września mamy w skali świata, a który i nas dotyka - mówi Jacek Tyniec, prezes Miejskiego Zakładu Komunalnego w Polanicy Zdroju, sp. z o.o. - Cena surowców wtórnych spadła bardzo mocno. Na przykład wspominaną makulaturę możemy sprzedać maksymalnie za 3 gr. za 1 kg, a najchętniej firmy chcą, aby im przywieźć i zostawić bez żadnej odpłatności, plastik - maksymalnie 8 gr. za 1 kilogram. Cena metali, których i tak nigdy nie widzieliśmy w naszych pojemnikach, spadła z 60 gr. do 15 gr. za kilogram! W Polanicy Zdroju MZK postanowił przeczekać kryzys. - Na dzień 1 stycznia br. zdecydowaliśmy, jako zarząd, że będziemy selekcjonować, prasować i tworzyć kostki papieru i plastiku, w różnych kolorach, oraz plastiku chemii gospodarczej. Plastik będziemy składować na placach, makulaturę pod wiatami, które mają jednak ograniczoną pojemność, i czekać na lepsze czasy. Czy ekonomia położy się cieniem na ekologii? Selektywna zbiórka odpadów komunalnych ani w przypadku Kudowy Zdroju, która prowadzi ją od 1997 roku, ani Polanicy Zdroju, gdzie wprowadzono ją z końcem 2001 roku, nie jest, pomijając trwający kryzys, przedsięwzięciem opłacalnym, z ekonomicznego punktu widzenia. Jak mówi K. Kierończyk, koszty segregacji są znacznie wyższe od tego, co dostaje się za surowce, które wyjechały z Kudowy Zdroju. - Z punktu widzenia ekonomicznego segregacja nigdy nie zarabiała na siebie, co najwyżej można ją było zbilansować. Na dziś to jest deficytowe, z tym, że chodziło tu o efekt ekologiczny... - mówi J. Tyniec. Segregacja, zindywidualizowana, czyli workowa, czy anonimowa - do ogólnodostępnych kolorowych kubłów prowadzona jest z mniejszym lub większym powodzeniem. Z mniejszym, mając na uwadze gospodarki zachodnioeuropejskie, większym - porównując ją choćby z innymi gminami w powiecie kłodzkim. Czy w dobie trwającego kryzysu ekonomia położy się cieniem na działaniach ekologicznych i edukacyjnych w tym zakresie, których skutek, mniejszy lub większy, zawsze jakiś jest? W tej chwili sygnałów takich nie ma. Jest natomiast nadzieja, że w połowie roku rynek surowców zacznie wracać do normy. mm