Jest sierpień 1968 roku. Załoga polskiego czołgu T-34, wysłużonej już bardzo "Biedroneczki", uczestniczy w zbrojnej interwencji w Czechosłowacji. Polski czołg gubi jednak drogę, a co gorsze? wjeżdża do czeskiej gospody "U Krtka", gdzie utyka na dobre. Taki jest punkt wyjścia tej liryczno-komicznej historii. Jak na polskie warunki "Operacja Dunaj" będzie niemal superprodukcją z budżetem grubo przekraczającym 2 mln euro. Pozwoliło to na zaangażowanie do filmu tak znanych aktorów jak Zbigniew Zamachowski, Maciej Stuhr, Tomasz Kot oraz czołówki aktorów czeskich (m.in. Eva Holubova i Jaroslav Dusek). Jednak największą sensację w obsadzie budzi nazwisko wybitnego czeskiego reżysera Jiríego Menzla, która zagra? dróżnika Oskara (nomen-omen czeski reżyser jest laureatem amerykańskiego Oskara, którego otrzymał za słynny film "Pociągi pod specjalnym nadzorem"). W filmie zobaczymy też wielu legnickich aktorów: Przemysława Bluszcza, Joanne Gonschorek, Bogdana Grzeszczaka, Rafała Cielucha, Pawła Wolaka, Tadeusza Ratuszniaka i Magdę Biegańską. - To, że zaprosiliśmy do tej produkcji Czechów, jest oczywiste. Nie chcieliśmy wynająć tylko kilku czeskich aktorów - mówi Jacek Głomb. - Chcieliśmy, aby go współtworzyli, bo przecież jest to opowieść o naszych wspólnych losach. Poza tym realizujemy go z dbałością o szczegóły, i czeska pomoc jest nieodzowna, żeby ten film nie przypominał amerykańskich filmów o Rosji, na których wszyscy pękamy ze śmiechu z powodu głupich wpadek wynikających z nieznajomości realiów - dodaje. - Nawiasem mówiąc, Czesi trochę nam nawet pozazdrościli pomysłu na film. Gdy czytali scenariusz zastanawiali się, dlaczego to oni nie wpadli na taki trop - dodaje Włodzimierz Niderhaus, dyrektor Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych w Warszawie, główny producent filmu. Producentem "Operacji Dunaj" ze strony naszych sąsiadów jest Rudolf Biermann, od czasu słynnych "Postrzyżyn" często współpracujący z Menzlem, ostatnio przy produkcji "Obsługiwałem angielskiego króla". Zdjęcia do "Operacji Dunaj" nakręci Jacek Petrycki, ulubiony operator Agnieszki Holland i autor zdjęć do pierwszych filmów Krzysztofa Kieślowskiego. Montażem zajmie się Jirí Brożek, od lat współpracujący z Jirím Menzlem, a muzykę skomponuje Bartosz Straburzyński, autor oprawy do wielu spektakli legnickiej sceny. Pierwszy klaps padnie 1 sierpnia, a zdjęcia do filmu realizowane będą do 20 września na Dolnym Śląsku (Karpniki k. Jeleniej Góry), w czeskim miasteczku Sobotka oraz w twierdzy Modlin. "Operacja Dunaj" będzie kręcona w dwóch językach. Na ekranie zobaczymy napisy przy czeskich dialogach, nasi sąsiedzi przy polskich. Premiera planowana jest na 21 sierpnia 2009 roku, równocześnie w Warszawie i w Pradze, dokładnie w kolejną rocznicę haniebnej inwazji. TROCHĘ HISTORII 20 sierpnia 1968 roku, a zatem niemal dokładnie 40 lat temu, o godz. 23.00 pierwsze samoloty z czerwonymi gwiazdami wylądowały na praskim lotnisku Rużyno. Do akcji dławienia "praskiej wiosny" ruszyli komandosi radzieckiego specnazu. Godzinę później polskie radio nadało melodię "Po ten kwiat czerwony". To szyfr, po którym polsko-czeską granicę przekroczyły czołgi i zmotoryzowane kolumny Ludowego Wojska Polskiego. Dwadzieścia minut wcześniej zaszyfrowany rozkaz najazdu wydał generałowi Florianowi Siwickiemu radziecki marszałek Iwan Jakubowski stacjonujący w sztabie Północnej Grupy Wojsk ZSRR w Legnicy. I właśnie na legnickie lotnisko przewieziono w nocy z 21 na 22 sierpnia porwanych przywódców Czechosłowackich, w tym Aleksandra Dubczeka ówczesnego I sekretarza KC KPCz. Autor: Żuraw