Do zabójstwa doszło w maju 2012 r. we wsi Siedlec w gminie Oława (woj. dolnośląskie). Kobieta urodziła dziecko w łazience swojego domu. Po zabójstwie ukryła zwłoki noworodka na strychu. Policja odkryła ciało noworodka po roku od zabójstwa. Na ławie oskarżonych razem z Kamilą C. zasiadło dwóch mężczyzn - jej konkubent, 30-letni Tadeusz S. oraz znajomy, 40-letni Ireneusz T., którym prokuratura postawiła zarzuty zacierania śladów zbrodni oraz utrudnianie postępowania organom ścigania. Grozi im do pięciu lat więzienia. Jak ustalili śledczy, Kamila C. o zabójstwie poinformowała swojego konkubenta oraz ich znajomego Ireneusza T. Kobieta zabiła dziecko, ponieważ chciała ukryć przed swoim konkubentem, że ojcem dziecka jest inny mężczyzna. Przeprowadzone badania DNA wykazały, że to jednak Tadeusz S. był ojcem dziecka. Tadeusz S. przyznał się do zarzutów. Ireneusz T. nie składał wyjaśnień przed sądem, ponieważ jego obrońca złożył wniosek, aby zeznawał w obecności biegłych z zakresu psychiatrii i psychologii. Jak powiedział oskarżyciel prokurator Dariusz Sulikowski, już w czasie formułowania aktu oskarżenia prokuratura uzyskała opinię biegłych, którzy stwierdzili ograniczoną poczytalność podejrzanego. - Ta opinia sprawiła, że prokuratura wnioskowała o uchylenie aresztu dla Ireneusza T. Dlatego popieramy wniosek obrońcy, by biegli ocenili stan oskarżonego także podczas składania zeznań w sądzie. Nie chcemy oskarżać osoby chorej - dodał Sulikowski. Kamila C. od czerwca 2013 r. przebywa w areszcie. Na pierwszej rozprawie niemal w całości podtrzymała swe wyjaśnienia ze śledztwa, w których dokładnie opisała okoliczności i motywy zbrodni. W poniedziałek kobieta zeznała, że po porodzie była w szoku, ale nie potrafiła uzasadnić, dlaczego w śledztwie kilka razy zeznała, że planowała zbrodnię. Zeznała też, że konkubent i znajomy nie wiedzieli ani o porodzie, ani o dziecku. Tadeusz S. i Kamila C. wspólnie wychowywali czworo dzieci - dwoje swoich i dwoje Kamili C.