Do tragedii doszło w poniedziałek rano w jednej z kamienic w Ziębicach (woj. dolnośląskie) - poinformowała oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Ząbkowicach Śląskich Ilona Golec. 28-letnia kobieta i jest troje dzieci w wieku 2, 6 i 7 lat najprawdopodobniej zatruli się czadem ulatającym się z pieca kaflowego. Policjanci weszli do mieszkania po informacji od babci dzieci, która nie mogła skontaktować się z rodziną. - Babcia, jak co dzień rano, przyszła do swojej córki i wnuków w odwiedziny, ale nie mogła dostać się do mieszkania. Drzwi były zamknięte, a nikt nie reagował na pukanie. Dlatego zaalarmowała policję - dodała Ilona Golec. Policja wykluczyła już udział w śmierci osób trzecich. Wszystko wskazuje na to, że rodzina zmarła wskutek zaczadzenia. Kobieta ogrzewała dom piecem kaflowym. Okoliczności, w których doszło do tragedii, wyjaśnia dolnośląska prokuratura. Apel policjantów i strażaków wciąż aktualny To niestety nie pierwszy tego rodzaju wypadek. Dlatego policjanci i strażacy nadal apelują o to, by zadbać o stan techniczny urządzeń wykorzystywanych do ogrzewania mieszkań - fachowcy powinni przeprowadzić kontrolę urządzeń grzewczych oraz związanych z nimi instalacji. Nie należy też samodzielnie dokonywać przeróbek czy napraw takich urządzeń. Cichy zabójca uderza z ukrycia Czad, czyli tlenek węgla, jest gazem powstającym w procesie spalania. Nie ma smaku, zapachu, barwy, nie szczypie w oczy. Wchłania się do organizmu przez oddychanie. W płucach wiąże się z hemoglobiną, uniemożliwiając jej przenoszenie tlenu. Prowadzi to do niedotlenienia, a w konsekwencji do śmierci, która przy stężeniu czadu rzędu 70 proc. następuje nawet w 20 minut. Większe stężenie może spowodować natychmiastowy zgon. Najczęstszą przyczyną zatrucia czadem są pożary i wadliwa instalacja grzewcza. Np. piecyk gazowy w małej łazience bez lub z niedrożnym przewodem kominowym może w ciągu minuty wytworzyć 29 dm sześc. tlenku węgla - dawkę, która może zabić. Wdychanie nawet niewielkiej ilości tlenku węgla może spowodować zatrucie, silny ból głowy, wymioty, zapadnięcie w śpiączkę, a w końcu śmierć.