Jak się nieoficjalnie dowiedział dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada, policjanci podczas interwencji popełnili błędy. Po pierwsze agresywnemu mężczyźnie kajdanki założono z przodu, a policjanci powinni skuć ręce zatrzymanego na plecach. Po drugie w komisariacie, by obezwładnić mężczyznę, ponownie użyto wobec niego paralizatora, chociaż miał już założone kajdanki. Takie działanie jest niezgodne z przepisami. Policjant, który używał tasera, został na trzy miesiące zawieszony i wszczęto wobec niego postępowanie dyscyplinarne. Pozostali trzej funkcjonariusze zostali wycofani ze służby patrolowej i powierzono im inne obowiązki. Raport z wewnętrznego policyjnego postępowania trafił do prokuratury, prowadzącej śledztwo w tej sprawie. Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną śmierci mężczyzny. Śledczy czekają na wyniki ekspertyz toksykologicznych.