W środę 29 kwietnia poszukiwania mają zostać wznowione. Jak informuje reporter RMF FM Mateusz Czmiel, który jest na miejscu, gdzie od momentu zaginięcia Kacpra funkcjonowało mobilne centrum dowodzenia, o godz. 6 nie było tam żadnego samochodu straży pożarnej czy policji. Jak jednak zaznaczył Wojciech Jabłoński z dolnośląskiej policji, działania operacyjne policji nie zostały przerwane. Jednocześnie zaapelował do wszystkich, którzy mają jakiekolwiek informacje w sprawie zaginięcia chłopca, o kontakt z policją. "W dalszym ciągu zbieramy informacje, które do nas napływają, każda z nich jest drobiazgowo sprawdzana" - powiedział w rozmowie z reporterem RMF FM Jabłoński. "Prosimy osoby, które do nas jeszcze się nie zgłosiły, a mogłyby cokolwiek wiedzieć w tej sprawie, aby nawiązały z nami kontakt. Proszę o telefon do Komendy Powiatowej Policji w Bolesławcu albo pod 112" - dodał. "Żaden ze scenariuszy na tym etapie tego postępowania i tych poszukiwań nie jest wykluczony" - przyznał. W sprawie zaginięcia Kacpra nikt nie został zatrzymany, ani nie usłyszał zarzutów. We wtorek wieczorem zakończyła się akcja służb na rzece Kwisa. "Odcinek od Nowogrodźca do Parzyc został wczoraj dwukrotnie sprawdzony łodziami z sonarami" - wyjaśniał Andrzej Śliwowski, komendant straży pożarnej w Bolesławcu. "Strażacy w skafandrach brodzili i bosakami ratowniczymi sprawdzali wszystkie miejsca" - tłumaczył. "Człowiek nie byłby w stanie tamtędy przepłynąć" - zapewnił. "Żaden ze scenariuszy nie jest wykluczony" W poszukiwania chłopca w szczytowym momencie zaangażowanych było ponad 250 osób - policjantów, strażaków i żołnierzy. Do tej pory nie natrafiono na żaden ślad czy trop, który pomógłby ukierunkować działania służb. Akcja prowadzona jest na obszarze 400 ha. Anna Kublik-Rościszewska z Komendy Powiatowej Policji w Bolesławcu relacjonowała, że w poniedziałkowy wieczór Kacper był z ojcem na działce, która znajduje się niedaleko rzeki."Ojciec w trakcie przesłuchania wyjaśniał, że stracił dziecko z oczu. Gdy nie mógł go odnaleźć, zawiadomił policję. Był pod wpływem alkoholu - badanie potwierdziło zawartość 0,7 promila. Mężczyzna został zatrzymany, ponieważ był poszukiwany do odbycia kary za przestępstwa przeciwko mieniu" - relacjonowała policjantka.Reporterowi RMF FM udało się porozmawiać ze świadkiem, który widział Kacpra i jego ojca na działce. "Cały dzień byłem tutaj z żoną i dziećmi i widziałem: ojciec ciął tam drzewo, a dziecko sobie jeździło tutaj, w tą i z powrotem, na rowerku. No i po prostu... chwila, moment, ja też nie zauważyłem. On przejeżdżał tylko w tą i z powrotem, bardziej się nie oddalał" - opowiadał mężczyzna. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze prok. Tomasz Czułowski poinformował, że prokuratura nie postawiła jeszcze nikomu zarzutów i na razie prowadzi postępowanie wyjaśniające w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie. Jak podaje policja, 3,5-letni Kacper w chwili zaginięcia był ubrany w czarne spodnie typu bojówki, koszulkę w biało-czerwone poziome pasy z nadrukiem głowy Myszki Miki oraz szare sportowe buty. Osoby, które mogą pomóc w odnalezieniu chłopca, proszone są o kontakt z Komendą Powiatową Policji w Bolesławcu na numer telefonu 75 6496 200 lub 201. Mateusz Czmiel ,Magdalena PartyłaCzytaj na RMF24