Autorem rewolucyjnych zmian w wysokości kar za przewinienia drogowe jest Komenda Główna Policji. Nowelizacja przepisów dotyczy głównie wysokości mandatów za przekroczenie dozwolonej prędkości. Jeśli zostaniemy namierzeni przez fotoradar, możemy zapłacić nawet tysiąc złotych. A jeśli w ciągu pół roku od wystawienia pierwszego mandatu, znów przekroczymy dopuszczalną prędkość, możemy dostać nawet dwa tysiące złotych kary. Nowy taryfikator wynika z projektu budowy Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, które będzie monitorowało pracę wszystkich fotoradarów w kraju. Urządzenia będą scalone z siecią komputerową centrum. Za pomocą systemu policjanci będą odczytywać ze zdjęć tablice rejestracyjne aut kierowców, którzy popełnili wykroczenie. Wezwanie do zapłaty grzywny wraz z dokumentacją fotograficzną trafi do właściciela namierzonego fotoradarem pojazdu. Jeśli właściciel auta w tym momencie nie prowadził swoich "czterech kółek" musi wskazać osobę, która w tym czasie siedziała za kierownicą jego auta. Nowy pakiet przepisów trafił już do sejmowych komisji infrastruktury oraz administracji i spraw wewnętrznych. Proces legislacyjny ma zakończyć się już po wakacjach. Nowością zmian będzie to, że gdy wejdą w życie, znikną punkty karne będące dziś "załącznikiem" do mandatów. We Francji najwyższy mandat za przekroczenie prędkości wynosi półtora tysiąca euro (4800 zł). Kierowca dostaje jeszcze punkty karne, a bywa, że policja zatrzymuje mu prawo jazdy. W Hiszpanii najdotkliwszy mandat za przekroczenie dopuszczalnej prędkości wynosi 900 euro (2880 zł). Natomiast we Włoszech za ten sam czyn ubędzie nam z konta nawet 2 tys. euro (6400 zł). Autor: Tomasz Jóźwiak