- Na to nie ma recepty, na to musi być zdrowie, tylko zdrowie. I humor trzeba mieć - stwierdził Wiktor Zatowski, pytany o to, co robić, by tak jak on dożyć stu lat, i to w takiej kondycji. Najstarszy polaniczanin jest samodzielny, aczkolwiek codziennie przychodzi do niego jedna z córek. Przyznaje, że czas spędza na czytaniu, najchętniej gazet i książek podróżniczych, oglądaniu telewizji, natomiast w szachy nie grywa, bo nie ma z kim. - Tato trochę na serce choruje, ale tak to nic go nie boli - mówią Lidia Wesołowska i Maria Zinkowska. - O, codziennie obowiązkowo chodzi na spacer. Żadnych nałogów nie miał, ale kawę pije, czasami kieliszeczek "dla zdrowotności"... W piątek honorowego jubilata podejmował burmistrz Polanicy Zdroju Jerzy Terlecki, który z tej okazji przekazał życzenia dalszych lat życia w zdrowiu oraz finansowy upominek. Z kwiatami i życzeniami przybyła najbliższa rodzina, przedstawicielka Wojewody Dolnośląskiego, przekazując list gratulacyjny od premiera, oraz przedstawicielka Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - instytucji, która stulatków ma pod szczególną opieką. mm