O planach odwołania prezydenta Wrocławia pisze Gazetawroclawska.pl. Radni PiS przyznają, że możliwe jest odwołanie Jacka Sutryka poprzez nieudzielenie mu absolutorium przez Radę Miejską. Serwis przypomina, że wrocławscy radni Prawa i Sprawiedliwości o konieczności zmiany gospodarza miasta mówili już przy okazji burzliwej debaty nad serią podwyżek, które przeforsowała koalicja wspierająca Jacka Sutryka w radzie miejskiej. "Teraz też nie tylko nasze poprawki do budżetu na 2021 rok, ale też radnych Nowoczesnej są kompletnie ignorowane przez rządzących Wrocławiem" - mówi dla Gazetawroclawska.pl Michał Kurczewski, przewodniczący Klubu Radnych PiS. Radni Nowoczesnej zagrozili, że jeśli Jacek Sutryk nie uwzględni ich 44 poprawek, zagłosują przeciwko budżetowi na przyszły rok. "Bunt Nowoczesnej stawia pod dużym znakiem zapytania dalsze istnienie koalicji rządzącej Wrocławiem. Bez ich głosów obecny prezydent straci większość w 37-osobowej radzie, w której do tej pory mógł liczyć na 25 głosów" - czytamy. A może referendum? Radni PiS dystansują się od pomysłu odwołania prezydenta Wrocławia w referendum. By do niego doszło, pod takim wnioskiem musiałoby się podpisać ok. 48 tys. dorosłych wrocławian. Do urn musiałoby pójść wówczas około 155 tysięcy mieszkańców. Jacek Sutryk został wybrany na prezydenta Wrocławia w 2018 roku. Wygrał w pierwszej turze jako wspólny kandydat wielu partii politycznych i środowisk, które zawarły nawet formalne porozumienie i zrezygnowały z wystawiania własnych kandydatów. Oprócz PO popierały go też SLD, Razem, Nowoczesna, Zieloni, ruchy miejskie i inne lokalne organizacje lub stowarzyszenia. Pomysłodawcą, by wystawić jednego wspólnego kandydata przeciwko kandydatce PiS poseł Mirosławie Stachowiak-Różeckiej, był ówczesny prezydent miasta Rafał Dutkiewicz. "Nie ma już partii Wrocław" Politycy Prawa i Sprawiedliwości zarzucają prezydentowi Wrocławia, że ten nie wykorzystał szansy na bycie bezpartyjnym gospodarzem. "Nachalne promowanie m.in. poprzez media społecznościowe kandydata Platformy Obywatelskiej przez prezydenta Wrocławia podczas kampanii prezydenckiej sprawia, że będzie on przez lata kojarzony z jedną partią polityczną. Nie ma już 'partii Wrocław' i rzekomo bezpartyjnego Jacka Sutryka. Zarówno partia Wrocław, jak i prezydent Sutryk są teraz w silnych objęciach Platformy Obywatelskiej i tak będą funkcjonować w świadomości wrocławian. Wszystkie błędy i problemy generowane przez prezydenta i jego urzędników będą od teraz politycznie obciążać także Platformę" - napisał w opublikowanym w lipcu oświadczeniu radny PiS Michał Kurczewski.