W całym Wrocławiu jest tylko kilka budowli o podobnej szachulcowej konstrukcji. Pozostałe to nadal użytkowane kościoły i plebanie na Praczach Odrzańskich oraz na Swojczycach. Dworek przy ulicy Wiejskiej na Oporowie uniknął większy zniszczeń podczas zawiłych dziejów miasta. W okresie powojennym nie miał jednak szczęścia do właścicieli. - Najpierw zakwaterowano tam kilka rodzin. Potem ich spadkobiercy nie mogli się porozumieć w kwestiach prawnych - wyjaśnia Zdzisław Żak z biura Miejskiego Konserwatora Zabytków. - Następnie dworek zamierzał kupić pewien developer, który jednak wkrótce zbankrutował. Później znalazł się kolejny inwestor, firma PPHU Stalmont S.A. Kupił on dworek wraz z pobliskim gruntem. Na tym terenie powstało nowoczesne osiedle mieszkaniowe nazwane zresztą "Dwór Oporów". Otrzymało ono nawet druga nagrodę w konkursie "Piękny Wrocław" za rok 2008. Na terenie samego zabytku nie wykonywano jednak nadal żadnych konkretnych prac. - Kolejny raz na przeszkodzie stanęły kwestie prawne - mówi prezes firmy Robert Cieśla. - Obiekt już dwa lata temu chciał odkupić architekt ze współpracującej z nami firmy projektowej. Wtedy jednak pewien człowiek zgłosił swoje roszczenia do budynku. Dopiero niedawno udało się wygrać z nim sprawę w sądzie. Mamy nadzieję, że teraz zacznie się wkrótce remont dworku. Obiekt budzi zaciekawienie mieszkańców osiedla. Szachulcowa konstrukcja w zestawieniu w nowoczesnymi blokami jest dla nich czymś intrygującym. - Bardzo mi się podoba ten dworek - twierdzi Małgorzata Jastkowska, która mieszka w pobliżu od blisko roku. - Był to jeden z powodów, dla którego wybraliśmy właśnie to osiedle. Martwimy się tylko z mężem, że zniszczeje on całkiem, ponieważ do tej pory nikt się nim nie zajmuje. Co mogłoby tu funkcjonować? Może jakieś lokalne muzeum, a może stylowa restauracja? - Obiekt znajduje się pod naszym nadzorem i jest tymczasowo zabezpieczony - uspokaja Zdzisław Żak. - Nie grozi mu dewastacja, oczywiście byłoby jednak dobrze, gdyby przeprowadzić tam generalny remont. Nowy właściciel, architekt Marcin Dziewoński, twierdzi tymczasem, że zamierza zaadaptować dworek na potrzeby swojej pracowni. Zaznacza także, że za wcześnie mówić o konkretach, ponieważ nie uzyskał jeszcze prawa własności do obiektu. EM