Marsz przeciw przemocy (4 bm.) zorganizował Urząd Miasta i Gminy w Bystrzycy Kłodzkiej, pokazując, że nie jest obojętny na to, co niedawno zaszło w Młotach oraz Lądku Zdroju. Kilkuset uczniów ze szkół powiatu kłodzkiego pod opieką pedagogów 4 lutego przyjechało do Bystrzycy Kłodzkiej i wzięło udział w marszu milczenia przeciwko przemocy. - Chyba jest to dobra forma pokazania swojego sprzeciwu - mówią Klaudia Sadzikowska i Karolina Woźniak z bystrzyckiego Gimnazjum. Podobnie uważa gimnazjalistka ze Szczytnej, Dominika Sobolewska: - Chcemy pokazać, że my, młodzież, sprzeciwiamy się temu, szczególnie przemocy wśród dzieci, chcemy zaprotestować przeciwko biciu dzieci przez rodziców. Grono pedagogiczne ma głębsze przemyślenia do przekazywanej treści w takiej formie: - Żeby nie było takiej obojętności, aby rodzice nie musieli wyjeżdżać, tylko mogli zostać z dziećmi i się nimi opiekować. Bo to chyba też od tego się zaczęło, w Lądku przede wszystkim: brak opieki rodziny - dzieli się swoim zdaniem Monika Czerkas, wychowawca klasy IA bystrzyckiego Gimnazjum. - Dobrze jest pokazać innym, że o tym się mówi, zaznaczyć, że jesteśmy przeciwko takim zachowaniom - uważa Joanna Szczerek, pedagog szkolny w Gimnazjum w Szczytnej. - Wydawałoby się, że idziemy w milczeniu, więc jesteśmy tylko słupkiem w grze, ale warto to robić. Z okolic zjechało wiele szkół... Trwający około pół godziny marsz, który - notabene - milczący w pełni nie był, obserwowali mieszkańcy Bystrzycy Kłodzkiej, niektórzy nie kryli sceptycyzmu: - Nie wiem, czy to coś da, jak sami rodzice nie wezmą się za tę młodzież... - mówi starszy wiekiem bystrzyczanin. - Jest to jednorazowa akcja, no - może trochę uświadomi ludziom, co się dzieje... - uważa inny, także zachowujący swoją anonimowość. W ostatnim tygodniu stycznia br. wskutek pobicia przez przyjaciela matki w Młotach zmarła 4-letnia dziewczynka. Kilka dni później, w Lądku Zdroju, zamordowana została 15-letnia gimnazjalistka. Marsz milczenia jest jedną z form wypowiedzi przeciwko takim tragediom. mm