W ciągu dziesięciu dni przejechali 4 tys. 227 km. Robert Leopolski, Krystian Kasprzyk, Maciej Zaborski, Robert Pusz i Sebastian Lorenc zwiedzili, na stalowych rumakach, jedenaście krajów bałkańskich. Pomysł na taką podróż powstał z połączenia ich hobby oraz fascynacji tymi krajami. Jednym z celów wyprawy było dotarcie do miejsc, gdzie można dojechać tylko na dwóch kołach, poza tym do zakątków jeszcze nie odkrytych i nieskażonych cywilizacją zachodnią. Każdy dzień zaczynali od nowego miejsca. Spali w namiotach i dobrych hotelach, jedli na parkingach i w restauracjach. - Czarnogóra i Albania to miejsca szybkich przeobrażeń. Posiadają świetnej jakości drogi, infrastruktura hotelowa dostępna jest na każdą kieszeń. To sprzyja podróżowaniu po tych krajach. Z pewnością, pomimo zachodzących zmian, Bałkany są nadal warte odkrycia i potrafią zaskoczyć swoją odmiennością. Nie znajdują one swojego odbicia w żadnej innej części europy zachodniej, co świadczy o ich wyjątkowości. - mówi R. Leopolski. Widzieli tam już chyba wszystko: od wozów z wychudzonymi osiołkami do najnowszych modeli mercedesa, od slumsów do dziesięciopiętrowych hoteli stojących koło siebie bez zażenowania. Całkowicie nieoznakowane miasteczka z handlem wprost z chodnika, ruch uliczny, w którym wszyscy zapomnieli o ogólnie przyjętych zasadach; ciągły dźwięk klaksonów, krowa na skrawku trawnika, trójkołowe pojazdy budowane z resztek wszystkiego - po kilku dniach nic już ich nie zaskakiwało. - Mieszkańcy - jak wszędzie - ciekawi naszego kraju, chętnie opowiadali o swoim życiu i z radością nas witali, chociaż nie we wszystkich miejscach. Tak jak w Macedonii - tam nie lubią Polaków. Bośnię, Czarnogórę, Albanię, Rumunię czy Bułgarię polecam głównie ludziom, którzy potrafią zamienić tydzień w basenowym hotelu na wymagającą odrobiny wysiłku podróż, która z pewnością zmieni się w wartą zapamiętania historię - mówi K. Kasprzyk. Ząbkowiczanie jeszcze nie zdążyli ochłonąć, a już myślą o kolejnej wyprawie. Tym razem na Wschód, a krajami docelowymi będą prawdopodobnie Mołdawia i Ukraina. Drogę powrotną planują przez Rumunię, która zafascynowała ich swoją surowością i warta jest ponownego zwiedzenia i sfotografowania. il