Choć poniżej jest znak stop, to i tak wielu kierowców - zwłaszcza spoza Wałbrzycha - nie wie jak się zachować wjeżdżając na skrzyżowanie. Na całe szczęście w tym przypadku, głupia zabawa nie skończyła się tragicznie. O sprawie poinformowała nas jedna z czytelniczek. - Wyjeżdżaliśmy z ulicy Sokołowskiego i chcieliśmy skręcić w stronę Szczawna - Zdroju - relacjonuje. - Z podporządkowanej wyjechała na nas ciężarówka, wymuszając pierwszeństwo. Kierowca zrobił to bez patrzenia i kompletnie zignorował znak stop. Trochę tłumaczy go to, że jechał na obcej rejestracji - dodaje. Wraz z rodziną najadła się przez chwilę sporo strachu. Niestety takie sytuacje nie należą do rzadkości. - Niszczą, kradną, wyrywają znaki - wylicza Jacek Michalik, inspektor w Wydziale Zarządzania Drogami Powiatowymi i Transportem w wałbrzyskim starostwie. Czasem wandale wykazują się pomysłowością. - Z 30 robią sprayem 80, albo na ograniczeniu prędkości białą kartką zalepiają wyznaczoną prędkość - dodaje urzędnik. Najczęściej jest to jednak po prostu chuligańska robota, tak jak na przykład w Boguszowie - Gorcach po jednej z dyskotek wyrwany został rząd 11 znaków. Jedyny sposób walki z tym zjawiskiem to złapać przestępców na gorącym uczynku. To się zdarza, policjanci mogą pochwalić się takimi akcjami. Później jest jednak tylko gorzej. Jak przyznaje rzecznik Komendy Miejskiej Policji, nadkom. Jerzy Rzymek, nie zdarza się, aby funkcjonariusze znajdowali na skupach złomu znaki w całości. Podobnie jak nie ma tam całych studzienek ściekowych czy lamp. Wcześniej są cięte i dopiero potem sprzedawane. Chyba, że trafiają na nielegalny skup złomu. Wandalizm i kradzieże... to nie koniec problemów ze znakami drogowymi. - Robiłem taki monitornig na osiedlu. Okazało się, że na samej ulicy Fortecznej jest bardzo dużo nieścisłości w ustawieniu znaków. Poprosiłem straż miejską o uporządkowanie tego - mówi radny miejski Prawa i Sprawiedliwości, Jacek Zaremba. Tą sprawą interesuję się także zawodowo jako zastępca dyrektora Wojewódzkiego Ośrodku Ruchu Drogowego. Przyjrzał się tylko jednej ulicy, jakie efekty przyniosłoby sprawdzenie całego miasta? Zwłaszcza, że konsekwencje bałaganu w oznakowaniu dróg, mogą być tragiczne. Warto o tym pamiętać. Michał Wyszowski