Kontrmanifestanci próbowali nie dopuścić w sobotę do przejścia przez rynek we Wrocławiu manifestujących gejów i lesbijek. W Marszu Równości wzięło udział ok. 300 homoseksualistów, którzy byli chronieni przez policję. Natomiast w kontrmanifestacji wzięło udział ok. 150 NOP-owców. Manifestujących pilnowali policjanci. Gdy geje i lesbijki chcieli wejść na Rynek, kontrmanifestanci próbowali temu zapobiec. Doszło do przepychanki z policjantami, w wyniku czego trzech najbardziej agresywnych narodowców zostało zatrzymanych. Jak poinformował w poniedziałek Marcin Rynkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, trzej mężczyźni: Michał Z., Maciej K. oraz Artur B. są podejrzani o użycie siły wobec funkcjonariuszy. - Chodzi o to, że zatrzymani stawiali czynny opór wobec policjantów, którzy chcieli wykonać swoje czynności prawne, służbowe - mówił Rynkiewicz. Nie chciał powiedzieć, czy mężczyźni przyznali się do zarzutów, bowiem wciąż trwa przesłuchanie. Środowiska homoseksualne swój marsz zapowiadały od dawna. Odbył się on w ramach VII Festiwalu Przeciwko Wykluczeniom Lesbijki, Geje i Przyjaciele, który trwał we Wrocławiu od czwartku. Marsz miał być wyrazem poparcia dla inicjatywy uchwalenia ustawy o związkach partnerskich. Podczas marszu ulicami miasta uczestnicy manifestacji otoczeni byli szczelnym kordonem policji. Środowiska narodowców swoją kontrmanifestację zapowiedziały w piątek. Manifestacja NOP, która zorganizowana została przed rozpoczęciem marszu homoseksualistów, okrążyła Rynek i stanęła pod pręgierzem, gdzie rozłożona została wielka flaga ze znakiem i napisem "Zakaz pedałowania". Następnie narodowcy czekali na przybycie Marszu Równości. Do starć z policją doszło w momencie, gdy uczestnicy Marszu próbowali wejść na wrocławski Rynek. Policja zepchnęła narodowców, używając tarcz, pałek i gazu łzawiącego. Ostatecznie kolumna gejów i lesbijek weszła na Rynek, ale nie zdołała go okrążyć, tak jak było to wcześniej planowane. Po kilkudziesięciu minutach przemarsz został zakończony, a jego uczestnicy rozeszli się.