Sęk w tym, iż burmistrz Krzysztof Kotowicz raz twierdzi, że radny Tokarczyk jest, a raz nie prokurentem. Jeszcze podczas czerwcowej sesji rady miejskiej z jego ust padły słowa potwierdzające to pierwsze, to samo widnieje w zapisie na internetowym blogu szefa gminy (26 i 27 czerwca). Sprawą zainteresowały się władze województwa i wiceprzewodniczący rady miejskiej Ryszard Barański, który poprosił o pisemne wyjaśnienie tej kwestii. W piśmie, jakie otrzymał, widnieje zapis, że pan Tokarczyk prokurentem był, ale tylko przez 5 dni. Na to stanowisko został powołany 20 czerwca, w tym zaś czasie jako radny nie podejmował żadnych decyzji. K. Kotowicz dodatkowo twierdzi, że to powołanie nie miało... umocowania prawnego, tym samym było nieważne. Oficjalne odwołanie nastąpiło 25 czerwca. Sprawę zapewne wyjaśni nadzór prawny wojewody. (nina)