Informację o wszczęciu śledztwo potwierdziła Małgorzata Klaus, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. Pełnomocnik wyborczy komitetu Dutkiewicza Jarosław Krauze powiedział, że komitet nie ma sobie nic do zarzucenia, bowiem w terminie złożył sprawozdanie finansowe do Państwowej Komisji Wyborczej, która nie miała żadnych zastrzeżeń. "Jeśli ktoś złamał prawo, to na pewno nie my" - powiedział Krauze. Krauze nie wie czego może dotyczyć śledztwo prokuratury i o jakie nieprawidłowości może chodzić. W 2011 r. Komitet Wyborczy Wyborców Rafała Dutkiewicza chciał wprowadzić do Senatu siedmiu kandydatów z Wrocławia i Dolnego Śląska. Ostatecznie do Senatu dostał się jedynie Jarosław Obremski, wtedy wiceprezydent Wrocławia. Pierwszy raz informacje na temat nieprawidłowości przy kampanii wyborczej Krauze dementował kilka dni temu w związku z wypowiedziami Tomasza Góralskiego, prezesa firmy Dynamicon, który informował media, że brał udział w finansowaniu kampanii komitetu wyborczego Dutkiewicza i m.in. opłacił dystrybucję ulotek wyborczych kilku kandydatów, którzy z listy prezydenta Wrocławia startowali do Senatu. I wtedy, i w poniedziałek, w rozmowie z PAP Krauze zaprzeczył jakoby firma Dynamicon wykonywała prace na rzecz komitetu Dutkiewicza. - Niczego nie zlecaliśmy tej firmie - powiedział PAP w poniedziałek Krauze. Dodał, że nie zna Góralskiego, a nawet nigdy go nie spotkał. Rzeczniczka prasowa wrocławskiej Prokuratury Okręgowej zaznaczyła w poniedziałek, że śledztwo wszczęto na podstawie informacji przekazanych przez CBA, a nie informacji od firmy Dynamicon. O problemach z firmą Dynamicon Dutkiewicz pierwsze raz poinformował media 2 października przy okazji odwołania wiceprezydenta Michała Janickiego z funkcji swojego zastępcy. Jako główny powód swojej decyzji podał brak nadzoru nad rozliczeniami dwóch imprez na Stadionie Miejskim. Chodzi o koncert zespołu Queen z 7 lipca i turniej piłkarski Polish Masters, który miał miejsce w dniach 21-22 lipca. Według Dutkiewicza dwie firmy, które na zlecenie miasta przygotowywały imprezy, do tej pory nie rozliczyły się z 14 mln zł, przekazanych im przez miasto. PAP nie udało się skontaktować z Góralskim.