Jeszcze w grudniu ub. roku "EG" pisało o coraz gorszym stanie technicznym jednego z najpiękniejszych zabytków ziemi kłodzkiej - pałacu Magnisów w Bożkowie. Wydawało się, że z chwilą jego nabycia przed czterema laty przez spółkę Fenelon Group International od Starostwa Powiatowego w Kłodzku za atrakcyjną cenę 2 mln zł (nabywca skorzystał z 50-proc. ulgi przysługującej kupującym historyczne obiekty) może czekać go tylko świetlana przyszłość. Tak przynajmniej wynikało z publicznej zapowiedzi Marty Gray - wiceprezesa spółki, która deklarowała zaadaptowanie pałacu na wysokiej klasy hotel, zagospodarowanie jego otoczenia łącznie z wprowadzeniem nowych form działalności umożliwiających lepsze wykorzystanie nieruchomości pod kątem turystyki i wypoczynku. Nic takiego się nie stało. Przeciwnie - w kilka miesięcy później nowy właściciel wystawił obiekt do sprzedaży za sumę... dziesięciokrotnie wyższą od ceny nabycia. Już wtedy pojawiły się głosy o możliwości spekulacyjnego potraktowania zabytku, który - niezabezpieczony - ubożał wręcz z każdym tygodniem: z jego wnętrz znikło wartościowe wyposażenie, złodzieje poczynili spustoszenie w uzbrojeniu budynku. Przez nienaprawiony dach do środka przedostawały się wody opadowe powodując przeogromne zniszczenia. Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków we Wrocławiu poprzez swoją delegaturę w Wałbrzychu wielokrotnie przywoływał właściciela do podjęcia działań na rzecz uratowania tego dziedzictwa kultury narodowej. W żadnym przypadku nie spotkało się to z jego reakcją. W konsekwencji Konserwator Zabytków wystąpił z wnioskiem do Prokuratury Rejonowej w Kłodzku o wszczęcie postępowania i równocześnie do Sądu Rejonowego w Kłodzku o ukaranie właściciela za popełnienie wykroczeń polegających na niezabezpieczeniu budowli i utrudnianiu organowi ochrony zabytków dostępu do pałacu. Prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo. - Po przeprowadzeniu czynności sprawdzających 8 stycznia br. wszczęliśmy śledztwo - mówi Anna Gałkowska, prokurator rejonowy. - Naszą rolą jest ustalenie wszystkich okoliczności dewastacji tego obiektu oraz doprowadzenie do ukarania osób winnych zaistniałej sytuacji. W ostatnich latach na obszarze działania naszej prokuratury to trzecia taka sprawa, po pałacach w Piszkowicach i Jeleniowie - w obu przypadkach zmienili się właściciele zabytków. Skala zniszczeń pałacu w Bożkowie jest zatrważająca i w dalszym ciągu dewastacja tam postępuje. Kłodzka Prokuratura będzie zasięgała opinii ekspertów, w tym muzealników. Niewykluczone, że konieczna okaże się wycena stwierdzonych zniszczeń. Dlatego trudno jest określić, jak długo potrwa śledztwo. Członkowie zarządu Fenelon Group International tym razem nie będą jednak mogli robić uników, jak wobec Konserwatora Zabytków. W przypadku uchylania się od kontaktów z prokuratorem ściągnie się ich nawet przy pomocy listów gończych, jeśli zajdzie taka potrzeba. (bień)