Na pierwszy rzut oka klient popularnej sieci marketów nie wyglądał podejrzanie. Mężczyzna robił zakupy, za które następnie płacił w kasie samoobsługowej. Okazało się jednak, że 36-letni mieszkaniec powiatu wrocławskiego dopuszcza się oszustw. Mężczyzna wkładał do koszyki m.in. drogie klocki Lego, ale przy kasie samoobsługowej skanował tylko drobne przedmioty m.in. chrupki czy oranżady w proszku. Obsługa sklepu nie zorientowała się, co pozwoliło pomyśleć oszustowi, że jest bezkarny. Swój przekręt powtórzył 56 razy i zyskał na tym ponad 12 tys. złotych. Oszustwa w Biedronce. Kasował najtańsze produkty Na sprawę zwrócił uwagę funkcjonariusz służby kryminalnej z komisariatu w Kobierzycach (Dolnośląskie). Policjant sprawdził dość odległą historię zakupów oraz wizyt podejrzewanego w różnych sklepach. Metoda, jak się okazało, była dla niego uniwersalna i wykorzystywał ją przez kilka miesięcy. Sprawca odpowie teraz za serię oszustw. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.