W gminnych przedszkolach rodzice płacą za pobyt swoich pociech za każdą godzinę ponad pięć, które zgodnie z prawem są bezpłatne. Aby nie było problemów z rozliczaniem czasu pobytu dziecka w placówce, wprowadzono specjalne karty i czytniki. Od marca system był testowany w przedszkolu w Siechnicach. Sprawdził się i teraz obowiązuje w całej gminie. Okazuje się jednak, że system nie działa idealnie. - Przed placówką w Radwanicach z samego rana można zobaczyć grupę rodziców z dziećmi, którzy czekają na godzinę 8., żeby dopiero wtedy przyłożyć kartę do czytnika i zaprowadzić malucha do przedszkola. Bo gdy zrobią to za pięć ósma, będą musieli zapłacić za całą godzinę, jakby dziecko przyszło o godz. 7. - mówi jeden z rodziców. - Podobnie jest, gdy rodzic zabierze dziecko pięć minut po czasie - wtedy również zapłaci za całą godzinę. System idealny nie jest - budzi zastrzeżenia System rozlicza w ten sposób czas pobytu maluchów w przedszkolu, bowiem z zgodnie z uchwałą rady miejskiej, płaci się za każdą rozpoczętą godzinę. O wyjaśnienie dziennikarze poprosili Wiolettę Odorczyk, dyrektor Jednostki Obsługi Szkół w Siechnicach. - Wcześniej ten system funkcjonował tylko w Siechnicach. Teraz jest testowany w przedszkolach przy szkołach, więc z pewnością jest to odpowiednia pora, żeby zobaczyć jak funkcjonuje, co można jeszcze zmienić i jakie ulepszenia zastosować. Dyrektor JOS przyznała, że wcześniej nikt nie zgłaszał jej problemów z rozliczaniem czasu i naliczania opłat. - Myślę, że powinna być pewna elastyczność, np. żeby było 15 minut przed rozpoczęciem zajęć, kiedy można byłoby przyprowadzić dziecko. Z pewnością mniejszym problemem jest czas po zajęciach, bo z tego co się zorientowałam, to zdecydowana większość rodziców i tak zabiera swoje pociechy dużo przed czasem - tłumaczy Wioletta Odorczyk. "Powinna być pewna elastyczność" Dyrektor JOS przyznała, że temat będzie omawiany na naradzie dyrektorów szkół i placówek oświatowych, która odbędzie się 28 września. - Z pewności zajmiemy się tym problemem. Być może uda się w przyszłości zmienić tak uchwałę, żeby firma zarządzająca systemem wprowadziła pewne zmiany, które pozwolą na większą elastyczność w naliczaniu opłat - dodaje Wioletta Odorczyk. Burmistrz Jerzy Fitek nie wyklucza zmian, choć przyznaje, że w skali miesiąca nie są to duże kwoty, a na pewno znacznie mniejsze niż wcześniej. - Wtedy czas ponad pięć ustawowych godzin, które były za darmo, był płatny niezależnie od tego czy dziecko było w przedszkolu godzinę czy pięć godzin. Ale jeszcze przyjrzymy się sprawie, być może uda się znaleźć inne rozwiązanie - zapowiada burmistrz. Autor: AS