Jak przypomniał L. Kaczyński, godz. 21.30, 25 lat temu był to czas "pozornie spokojny" - trwało posiedzenie Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" w Gdańsku. - Nikt nie wiedział, że dosłownie dwie i pół godziny później do setek, tysięcy mieszkań w naszym kraju zapukają esbecy i milicjanci, że zacznie się olbrzymia akcja internowań - podkreślił prezydent. Jak dodał, nikt nie wiedział też, że rozpocznie się stan wojenny - jak ocenił - "wojna między narodem polskim - zorganizowanym w związek 'Solidarność' - a komunistyczną władzą". - Walka trwała od ranka 13 grudnia (1981 r.) aż do dnia, w którym rozpoczęły się negocjacje, mające na celu wyjście z tej sytuacji, które w ciągu niespełna roku dały Polskę niewolną od wad, ale niepodległą i demokratyczną - zaznaczył prezydent. Jak podkreślił, Wrocław odegrał w tej walce "ogromną rolę", stawiając "szczególnie potężny" opór w czasie stanu wojennego. L. Kaczyński ocenił, że obchody rocznicy wprowadzenia stanu wojennego są smutne, ale "nie do końca". "Dzień 13 grudnia był dniem dramatycznym, ale wojna, która się wtedy zaczęła była wojną zwycięską" - przypomniał. Scenariusz i kompozycja tej "mszy żałobnej" - jak mówi o "Requiem" sam twórca Roman Kołakowski, wrocławski bard i poeta - został oparty na myśli Jana Pawła II: "Każde zło znajduje ostateczny kres w Bożym Miłosierdziu". Inscenizację do przedstawienia przygotował Bolesław Pawica, aranżację - Hadrian Filip Tabęcki, zaś scenografię opracował Grzegorz Policiński. Według organizatorów, widowisko multimedialne jakim jest "Requiem pro Pace", to próba opisu tamtych zdarzeń sprzed 25 lat w kontekście doświadczeń pokolenia Polaków urodzonych po grudniu 1981 r., a przed wszystkim próba opisu wszystkich pozytywnych zmian, jakie nastąpiły w Polsce, w Europie i na świecie w ciągu ostatniego ćwierćwiecza. Jak wyjaśnił Kołakowski, spektakl celowo zorganizowano w Hali Stulecia, aby wykorzystać surową konstrukcję budynku z szarego betonu. - W spektaklu zostaną również wykorzystane wielkoformatowe fotografie i filmy, dokumenty rzeczywistości stanu wojennego - czołgi, wojsko i milicja, gazy, tłumy demonstrantów. Wszystko to zostanie zamknięte w formę olbrzymiego, kilkunastometrowego krzyża, krzyża leżącego na ziemi i dźwigającemu się ku niebu. Obraz ten będzie się zmieniał w dwudziestu pięciu odsłonach, tak, by jego poszczególne fragmenty odwracane jak części kostki Rubika, pokazywały wielobarwne pejzaże współczesności - mówił reżyser. Konstrukcja spektaklu oparta jest na kolejnych częściach liturgii mszy żałobnej - Requiem, a w Finale - Te Deum Laudamus. - Przesłanie tego spektaklu zawiera się w głównym przesłaniu liturgii mszy: ofiara nie jest daremna, ale jest punktem zwrotnym w historii, daje nadzieje na Zbawienie, jest warunkiem Zbawienia - dodał Kołakowski. We "mszy" wystąpią m.in. Hanna Banaszak, Olga Bończyk, Ewa Dałkowska, Kinga Preis, Krystyna Prońko, Justyna Steczkowska, Michał Bajor, Mirosław Baka, Marek Bałata, Jacek Bończyk, Mirosław Czyżykiewicz, Krzysztof Dracz, Konrad Imiela, Mariusz Kiljan, Paweł Kukiz, Olgierd Łukaszewicz, Daniel Olbrychski, Marian Opania, Jan Peszek, Janusz Radek i Wiktor Zborowski, a także orkiestra i chóry pod dyrekcją Radosława Kiszewskiego.