Do planowanych zmian sceptycznie podchodzą kierowcy, którzy uważają, że kursanci powinni mieć możliwość zadawania pytań osobie prowadzącej kurs. - Moim zdaniem nie jest to dobry pomysł. Lepiej przyjrzeć się temu, jak wygląda egzamin praktyczny, a nie zmieniać sposób nauki - mówi Damian Kowalik. Pomysł ma jednak swoich zwolenników. Głównie wśród osób młodych. - Skoro można w taki sposób studiować, to dlaczego wprowadzenie teoretycznych kursów nauki jazdy przez internet miałoby nie zdać egzaminu? - pyta Justyna Szewczyk. Sylwia Hucał z jednej z bolesławieckich szkół nauki jazdy twierdzi, iż największym problemem byłaby weryfikacja wiedzy kursantów. - Podczas wykładów można zadać pytania, wyjaśnić wątpliwości. Jeśli Sejm podejmie decyzję o zmianach, nie będziemy mogli sprawdzić, czy kursant dobrze interpretuje przepisy - mówi Hucał. - Taka osoba wsiądzie do samochodu, rozpocznie jazdę, a tak naprawdę do końca nie będzie wiadomo, czy jest do tego dobrze przygotowana - dodaje właścicielka szkoły. - Ciekawa jestem w jaki sposób weryfikowane będzie także, czy osoba zdająca to rzeczywiście kursant? - zastanawia się pani Sylwia. - Przecież przed komputerem będzie mógł usiąść każdy! Aby wykładać w ośrodkach kształcenia kierowców trzeba przez co najmniej trzy lata posiadać prawo jazdy, mieć minimum wykształcenie średnie i zdać kurs instruktora-wykładowcy. Czy już niedługo wykładowcę zastąpi komputer? To się okaże. Karolina Wieczorek