Jej muzykę można porównać do twórczości Nicka Cave'a, Black Heart Procession czy nawet Johnny'ego Casha. Styl artystki to folkowy, nastrojowy i mroczny songwriting, nazywany "folk-noir". Przez niektórych okrzyknięta współczesną Marlene Dietrich. Drobna blondynka, o smutno-gotyckim, nieco kabaretowym image. Z gitarą w ręku, zaśpiewa na scenie Firleja niepokojące ballady, by zostać na długo w pamięci każdego słuchacza. Rykarda Parasol to nie pseudonim ani nazwa zespołu, tak naprawdę nazywa się amerykańska wokalistka, córka szwedzkiej emigrantki i polskiego Żyda ocalałego z Holocaustu (jej imię pochodzi od imienia jej ojca - Ryszarda). W czasach, kiedy kobiety muszą śpiewać jak anioły, a mężczyźni jak kobiety, taki głos, porównywany z Nico czy PJ Harvey przykuwa uwagę i przyprawia o gęsią skórkę. Jest przejmujący, niezwykle emocjonalny i pięknie melancholijny. Rykarda pochodzi z San Francisco, studiowała śpiew operowy, jednak w 2003 roku założyła własny zespół, z którym nagrała pierwszą EPkę Here She Comes. Our Hearts First Meet to pierwszy pełnowymiarowy album, wydany przed rokiem w USA, teraz przedstawiany Europie przez specjalizujący się w takich brzmieniach niemiecki label Glitterhouse. 21. maja, godz. 20. ODA Firlej, ul.Grabiszyńska 56, Wrocław. Bilety: 23/30 zł.