Jak poinformował w poniedziałek rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu Paweł Petrykowski, zatrzymane kobiety, chodząc po mieszkaniach sprawdzały, gdzie mieszkają osoby starsze, najczęściej samotne. Swoim ofiarom przedstawiały się jako pracownice administracji. - Pukając do drzwi najczęściej twierdziły, że muszą sprawdzić ciśnienie wody. Gdy jedna odwracała uwagę właściciela mieszkania, druga kradła pieniądze lub przedmioty wartościowe - mówił Petrykowski. Kobiety zostały zatrzymane krótko po tym jak ukradły 500 zł 83-letniej mieszkance wrocławskich Krzyków. Funkcjonariuszom udało się odzyskać pieniądze oraz skradziony wcześniej telefon komórkowy. Policjanci ustalili, że kobiety okradły co najmniej cztery starsze osoby, a ich łupem padło w sumie blisko 22 tys. zł. Śledczy podejrzewają jednak, że takich kradzieży mogło być więcej zarówno na terenie woj. dolnośląskiego, jak i w innych regionach Polski. Funkcjonariusze przestrzegają, że pierwsze co należy zrobić w takich sytuacjach to potwierdzić, czy osoba, która do nas przyszła, jest faktycznie pracownikiem instytucji, na którą się powołuje. Przed wpuszczeniem nieznanej osoby należy skontaktować się choćby telefonicznie z właściwą instytucją, w celu potwierdzenia, czy wysyłała do nas swojego pracownika. - Zazwyczaj też administratorzy budynków zamieszczają sami na tablicach ogłoszeniowych informacje o takich wizytach. Jeśli nie ma możliwości szybkiego kontaktu z daną instytucją, umówmy się na wizytę np. na następny dzień. To da nam czas na sprawdzenie lub przynajmniej poproszenie kogoś z rodziny lub bliskich sąsiadów, by podczas kolejnej wizyty nam towarzyszył - dodał Petrykowski.