- Ze względu na dużą suchość leśnej ściółki akcja nie jest łatwa, ale panujemy nad sytuacją. Na szczęście, nikt nie ucierpiał, ponieważ to teren niezamieszkały - powiedział rzecznik dolnośląskiej straży pożarnej Krzysztof Gielsa. Dotychczas spłonęło około stu hektarów lasu, głównie tzw. młodnika. Na miejscu pracuje 15 jednostek straży pożarnej.