Jak powiedział rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu Krzysztof Gielsa, obecnie ogniem objęte są już trzy budynki; dwie hale magazynowe, które uległy zawaleniu oraz cześć hali produkcyjnej, która ma powierzchnię ok. 10 tys. m kw. Jako pierwsza ok. 4.00 nad ranem zapaliła się duża hala magazynowa, w której przechowywane były materiały higieniczne, następnie ogień przerzucił się na znajdujący się obok mniejszy magazyn. Oba budynki zawaliły się. - Udało nam się obronić magazyn środków chemicznych, ale płomienie dotarły do dużej hali produkcyjnej. Wysoka temperatura sprawiła, że ściany zaczynają pękać i konstrukcja grozi zawaleniem, dlatego budynek gaszony jest wyłącznie z zewnątrz - mówił rzecznik. W pożarze poszkodowanych zostało dwóch pracowników magazynu. Z objawami podtrucia gazami pożarowymi zostali przewiezieni do szpitala, a po przebadaniu wypisani do domu. Do szpitala przewieziony został także dwóch strażaków, jeden który w trakcie akcji skręcił staw skokowy oraz drugi z objawami podtrucia. Zastępca komendanta Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej Andrzej Abulewicz w rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że prowadzenie akcji gaśniczej jest trudne nie tylko ze względu na wielkość hal, ale także na chemikalia, którymi nasączone są płonące materiały. - Strażacy muszą w takich sytuacjach pracować w maskach tlenowych. Początkowo z ogniem walczyło kilkanaście zastępów straży, jednak systematycznie dosyłane są tam kolejne jednostki z całego województwa, m.in. ciężkie samochody gaśnicze i cysterny z wodą - mówił Abulewicz. Obecnie na miejscu z ogniem walczy 56 zastępów straży, w sumie ok. 250 ratowników, teren zabezpiecza 10 policjantów, a obsługę medyczną zapewnia karetka. - Nie wiadomo jeszcze czy będą ściągane dodatkowe siły - dodał Gielsa. Akcja gaśnicza może potrwać jeszcze kilkanaście godzin, a dogaszanie pogorzeliska nawet dobę. Nie ma zagrożenia, że ogień rozprzestrzeni się na okoliczne budynki mieszkalne, nie ma także żadnego zagrożenia toksykologicznego.