O tym, że Katarzyna Glinka urodzi trojaczki, dowiedziała się w siódmym tygodniu ciąży. Na początku było zaskoczenie, ale potem modliła się, żeby wszystko skończyło się dobrze. Pani Kasia przechodziła ciążę znośnie, nie uskarżała się na jakieś dolegliwości. Przez cały czas na duchu podnosił ją mąż Sebastian. Wreszcie przyszła chwila, na którą czekała cała rodzina. 16 maja, w ostatnią sobotę, odbyła się akcja porodowa. Lekarze musieli pomóc mamie w urodzeniu poprzez cesarskie cięcie. Pierwsza na świat przyszła Emilia Katarzyna (1580 gr, 49 cm), jako druga narodziła się Natalia Anna (1640 gr, 48 cm). Jako ostatnia z trojaczków, światło dzienne ujrzała Klaudia Zuzanna (1650 gr, 50 cm). Dwie pierwsze dziewczynki oddychają już samodzielnie. Małej Klaudii pomaga w tym jeszcze respirator. Dziewczynki są urocze, świeżo upieczona mama przez cały czas zagląda do nich. - Lada dzień wyjdę ze szpitala, ale córeczki jeszcze zostaną na obserwacji. Będę bardzo tęskniła za nimi, nie będę mogła się doczekać, kiedy je wszystkie zabiorę do domu - mówi 26-letnia mama. Pani Kasia wraz z mężem Sebastianem wynajmują skromne mieszkaniec w Legnicy. Dwa pokoje z kuchnią, łazienką i toaletą mogą okazać się zbyt ciasne dla 5-osobowej rodziny. Dlatego zwrócili się z apelem do prezydenta miasta o przyznanie im większego mieszkania. Rodzinie państwu Glinkom gratulujemy szczęśliwych narodzin i życzymy wszystkiego dobrego. tom "Express Legnicki"